Sky is the limit ...


... if you play like this!! Najlepszy dotychczas mecz Pistons. Nie najbardziej emocjonujący, bo prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty i przez większość czasu wysoko, ale najlepsza jakość gry. Najwięcej, 28 asyst (poprzedni rekord 27 w emocjonującym meczu z Wizards przed trzema tygodniami), siedmiu graczy z podwójną zdobyczą punktową - to jest Pistons stylee!!! A przynajmniej powinien być.
Wszyscy grali dobrze. Zaczęła ta sama piątka co zwykle i rotacja była podobna. Wchodzący z ławki Charlie V i Ben Gordon zrobili swoje, a nawet więcej. Villanueva zdobył 15 pkt i miał 8 zbiórek. Ben Gordon grał (za) krótko, ale miał niesamowitą serię w czwartej kwarcie (w tym akcja 3+1), czym ostatecznie odebrał Bucks chęć do pogoni. Warto też odnotować, że Gordon trafia w tym sezonie osobiste z 90% skutecznością. Wczoraj był 4 na 4. Bucks byli osłabieni brakiem Boguta i Delfino, ale ogólnie ich gra w tym sezonie rozczarowuje. Syndrom drugiego roku po break outcie??
Najwięcej asyst dla Pistons miał Rip Hamilton, który też ładnie ładnie trafiał po zasłonach. Stuckey był drugi w asystach z 7 dajmsami i pierwszy w punktach z 18ma na koncie. Generalnie, chciałbym żeby statystyki z tego meczu były średnimi w sezonie każdego gracza ... no, może prawie każdego. Austin Daye pojawił się dopiero w końcówce na 3.5 minuty. C'mon!! Jak zobaczyłem jak się rusza i składa do rzutów, przypomniałem sobie jak uzdolnionym jest graczem. Nie wiem na co Kuester czeka! Żeby chłopak obrósł tłuszczem na tej ławie czy co!! Nie rozumiem tego. Złe dla drużyny, złe dla zawodnika, który pierwszych 7-8 meczy wychodzi w podstawowej piątce, a potem bez powodu spada na koniec ławy. Nie powinien być wystawiany jak PF, ale powinien grać jako zmiennik Prince'a. Zasługuje na to!!
Ale cieszmy się tym co jest a akurat jest dobrze!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz