Jazz thing

http://www.youtube.com/watch?v=2AYZvqcGKV8
Gra Jazz była ostatnio jak ten kawałek, albo lepsza i nie można o tym nie wspomnieć. Przedwczoraj wygrali na wyjeździe, po dogrywce, z Heat, a Paul Milsap rzucił 46 pkt!!! W końcówce regulaminowego czasu trafił 3 trójki, co dotychczas, mówiąc delikatnie, nie było jego domeną http://www.youtube.com/watch?v=HCiHOpNJXnc&feature=player_embedded
Po tak wyczerpującym meczu Jazz znów musieli odrabiać straty, żeby wygrać z Magic 104 - 94 http://www.nba.com/games/20101110/UTAORL/gameinfo.html?ls=gt2hp0021000109#nbaGIboxscore Podobno gracze narzekali na brak wzajemnego zrozumienia. Trudno się dziwić. Z poprzedniej pierwszej piątki jest w zasadzie tylko Derron Williams. Milsap dużo grał, ale była raczej zmiennikiem Boozera, a Kirilienko dopiero wracał po kontuzji. Teraz Jazz grają niskim centrem Al'em Jeffersonem, niskim PF Milsapem i wysokim SF, Kirilienko. Jak przekonał się w starciu z Big Alem Dwight Howard, post moves się przydają. Jefferson nie jest eksplozywny, ma dużą masę i bardzo eleganckie piwoty, pump faki i rzuty jedną ręką ala Olajuwon. Kirilienko gra bardzo intensywnie w obronie. Mecz w końcówce przejął D Will, który chyba jednak zaczyna się zgrywać z kolegami. a Jerry Sloan ... może właśnie hoduje najpoważniejszego contendera dla Lakers na Zachodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz