Ripped in Rip City

Blazers - Pistons 100 : 78
Blazers są po prosty lepszą drużyną. Mocną na każdej pozycji. W pierwszej kwarcie rzucali ze skutecznością ponad 70%. Myślicie, że to wynik słabej defensywy Pistons? Nic z tego. Lamarcus Aldridge i inni rzucali po prostu przez ręce dobrze ustawionych obrońców. Shit happens!! Nie było to takie złe, biorąc pod uwagę, że Pistons rzucali ze skutecznością 60%!! W drugiej, wygranej, kwarcie odbili się trochę i na połowę schodzili tylko z 8 punktowym deficytem.
Jednak znowu nie byli w stanie odbić w trzeciej kwarcie. Nie wyglądąło nawet jakby zupełnie stanęli, ale Portland przyspieszyło i powiększyło przewagę do 11 pkt przed 4 kwartą, kiedy już kompletnie dominowali.
Dziura w środku ponownie była widoczna. Pistons nie mieli odpowiedzi na Marcusa Camby'ego, Aldridge'a i ścinających swingmenów. Greg Monroe był wolny i nieskuteczny. Miał ładną asystę i jeden pół hak, ale to o wile za mało. Pistons grali czasami niskim składem i to też nie przynosiło efektu, bo zwłaszcza Ben Gordon, a także Austin Daye nie byli obsługiwani podaniami. Gordon grał tylko 23 min i oddał 7 rzutów!! Przy nie najlepszej dyspozycji Hamiltona, a nawet mimo niej, Gordon powinien grac przynajmniej 30 min i oddawać dwa razy więcej rzutów. To samo dotyczy Charliego V, za sprawą którego, Pistons wygrali drugą kwartę. Należy dodać, że Villanueva zasłużył się również w defensywie, blokując, przechwytując, zbierając i wybijając piłki.
Wracając do dziury pod koszem, jest taki gość, który grał dobrze pod koniec zeszłego sezonu, jest zawziętym obrońcą i mimo niewielkiego wzrostu robi sobie miejsce pod koszem, zbiera, blokuje. Nazywa się Jason Maxiell i od siedzenia na ławce chyba już się nabawił hemoroidów. I tutaj dochodzimy do kluczowej sprawy, mianowicie John Kuester ma swoje różne pomysły na rotacje, które realizuje. Problem w tym, że chyba zbyt się do nich przywiązuje i nie czyta gry. Odciąć od piłek najlepszych strzelców, trzymać energetycznego podkoszowego na ławce, kiedy przegrywa się w pomalowanym 26 do 46!!! WTF!!?? Można by zapytać. Tego meczu i tak Pistons pewnie by nie wygrali, ale lepsze kierowanie drużyną by im pomogło i przechyliło szalę zwycięstwa w sytuacjach, gdy jest ono w zasięgu ręki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz