W cieniu gorączki transferowej Pistons o włos przegrywają z Pistons. Łoś znów wyszedł z puszczy

Tak, NBA postanowiła, przynajmniej w przypadku Pistons ustawiać mecze niemalże parami. Więc znowu spotykamy się z Pacers, tym razem w Indianapolis. Pistons przegrywali ośmioma do przerwy i stopniowo odrabiali straty w drugiej połowie. Niestety w końcówce nie udało im się wybrionić trochę sytuacyjnej akcji, co kosztowało ich zwycięstwo. Nie mam złamanego serca, etc, bo i tak nie sądzę, że udałoby się nam zakwalifikować do play off, ale szkoda. Tayshaun Prince w pierwszej kwarcie doznał kontuzji stawu krzyżowo - biodrowego. Być może dokuczało mu to już podczas ostatniego fatalnego występu przeciwko Houston. Nie wiadomo jeszcze jak poważna jest kontuzja, ale istnieje możliwość, że Prince opuści nawet 2 miesiące. Zobaczymy. Tymczasem Dallas są wciąż zainteresowani pozyskaniem Tay'a (zdrowego??). Rozumiem, że wielu fanów jest zdenerwowanych, że Prince wciąż jest w Motown, ale o ile Joe Dumars w obecnej sytuacji nie może zwiększyć zobowiązań finansowych na przyszłe lata, najlepszym wyjściem wydaje się pozostawienie Prince'a do końca roku i użycie cap space z jego wygasającej umowy do inwestycji na rynku wolnych transferów. Chyba, że, co znajdzie się drużyna, która zaoferuje inny schodzący kontrakt, właśnie tak jak Dallas. Nie rozumiem dlaczego Dumars nie zdecydowałby się na ten trade, szczególnie biorąc pod uwagę, że można by też pozyskać wybór w drafcie!! Tymczasem wątpię, że Dallas byłoby dalej zainteresowane kontuzjowanym Princem. Jeżeli Joe D przedłuży z Tayem umowę i nie zorganizuje innych środków na pozyskanie wysokiego gracza po sezonie, powinien być zwolniony. Jeszcze raz powtarzam, nie chodzi o Taya, tylko o potrzebę wykorzystania cap space na nowe, konieczne inwestycje.
Wracając do meczu, Greg Monroe gładko i po cichu zaliczył statystycznie najlepszy mecz w zawodowej karierze. 27 pkt, 12 zbiórek w 32 minuty. Jak widać zmęczenie, które często dopada młodych graczy około weekendu gwiazd, Greg zostawił w LA. Tak trzymać!! Wciąż świetnie układa się współpraca Monroe'a z Tracy McGrady'm, który miał wczoraj 12 asyst i przekroczył granicę 4000 asyst w karierze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz