Moose is like ...

http://www.mlive.com/pistons/index.ssf/2011/02/pistons_john_kuester_compares.html John Kuester twierdzi, że Greg Monroe w niektórych aspektach swojej gry jest podobny do Zacha Randolpha. Zupełnie się zgadzam i myślałem już o tym wcześniej kiedy pojawiły się pierwsze, w tym sezonie, plotki o zainteresowaniu Zacha Tłokami i odwrotnie. Tak jak Randolph, Monroe nie gra nad obręczą, ale potrafi znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie, żeby dobić piłkę na atakowanej tablicy. Podobnie na bronionej desce, Monroe wykorzystuje dobre ustawienie, żeby zbierać piłki, często bez przesadnego odrywania nóg od parkietu. O ile Monroe ma jeszcze długą drogę przed sobą, już pokazał się jako potencjalny double - double guy, co jest specjalnością Z-Bo. Dlatego, choć pozyskanie Randolpha byłoby dla Pistons wielkie, sądzę, że dublowałby pewne umiejętności Monroe'a. A do dublowania fani Pistons mają ogromną awersję - patrz pozycje 2,3.
Co do samego Grega, chciałbym żeby trener zaczął go ustawiać w izolacjach. Nie mówię, że często, ale wiemy, że Monroe dysponuje miękką kiścią i umie rzucić z odległości 15 stóp. Dodanie takiej opcji ułatwiłoby obrońcom penetrację i pozwoliło Gregowi pokazać swój naczelny atut z czasów gry w college'u, czyli podania z high post do ścinających graczy. Taaak, to byłoby naprawdę niezłe!! Fakt, że do tej pory taka zagrywka nie była wykorzystywana jest kolejnym minusem na koncie Kuestera. Może i Monroe przypomina w niektórych aspektach Z-Bo, ale jestem pewien, że byłby od niego lepszym asystentem. Uważam więc, że Pistons najbardziej potrzebują atletycznego zawodnika, który byłby w stanie blokować i grać nad obręczą. Nie to żeby Monroe nie blokował, ale zalicza przeważnie niskie bloki, kiedy przeciwnik zaczyna składać się do rzutu. Wykorzystuje swoje szybkie ręce do wybijania piłek. Dodanie kogoś a'la John Salley stworzyłoby zaporę przed penetracjami i dodało tak potrzebnej siły na desce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz