upiór powraca ...

Melodrama trwa, a w jej toku okazało się, że Isiah Thomas ma w niej bardzo dużo do powiedzenia. Właściciel Knicks James Dolan niedawno przejął stery, wysuwając ofertę zwierającą zarówno Raymonda Feltona, jak i Danilo Galinariego, na co nie chciał się zgodzić, a przynajmniej nie na tym etapie, GM Knicks Donnie Walsh. Tak, Donnie Walsh wyciągnął Knicks z bagna, w którym zostawił ich Isiah. Teraz, kiedy ostatni zły kontrakt Knicks to Eddy Curry podpisany do końca bieżącego sezonu, a drużyna jest na fali i pewnie zmierza do pierwszego od dłuugiego czasu występu w play off, Walsh może nie dostać przedłużenia umowy. Powód: jest ktoś kto ma nowy wspaniały plan. To stary dobry znajomy Zeke, który "nieoficjalnie" wciąż sączy Dolanowi do ucha swoje "mądrości", a ten jest chyba jedną z nielicznych osób na świecie, które mu wierzą. Więc jest dosyć prawdopodobne, że Thomas przekona Dolana żeby oddał Nuggets kogokolwiek i cokolwiek i zgarnie uznanie za ściągnięcie Melo. Czy warto oddawać Feltona, który dyryguje drużyną, za Chauncey Billupsa, który nie chce być sprzedany? Czy warto do tego stopnia rozbijać równowagę w drużynie, która odnosi sukcesy? Może pozyskanie Melo jest faktycznie tego warte. Ale czy trzeba podkopywać swoją pozycję w negocjacjach od razu godząc się na oddanie dwóch podstawowych graczy, którzy nie mieli razem znaleźć się na wylocie? A fakt, że stoi za tym czarodziej Zeke świadczy, że to tylko wierzchołek góry lodowej lub początek nowej-starej ery. Wyobrażam sobie, że fani Knicks muszą dostawać białej gorączki. Więcej na temat w artykule Adriana Wojnarowskiego http://sports.yahoo.com/nba/news;_ylt=ArSPDdyvFtt4hsteXaymhsq8vLYF?slug=aw-thomasknicks022011 Dla Pistons Isiah jako gracz zawsze będzie legendą, ale to co robił i być może dalej będzie robił jako prowadzący zespół jest po prostu psychotycznym koszmarem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz