Pistons meet Kwame Brown and captain Jack

I z tego spotkania nic dobrego nie wynika. A jeszcze gorzej wypadło spotkanie z kapitanem Jackiem, nie Sparrowem, tylko Jacksonem. Co za ulga!! To nie gracz podkoszowy, tylko obwodowy skasował Pistons na 39 pkt. Miła odmiana.
Pistons zrobili pogoń w trzeciej kwarcie i prowadzili sześcioma, ale szybko roztrwonili przewagę. Bobcats, którzy byli u kresu serii wyjazdowej mieli więcej energii niż Tłoki. No i defensywa nie działała. Ben Gordon zdobył 20 pkt i miał też 4 asysty. Tay Prince skończył z 16 punktami, a Greg Monroe miał 10 pkt i 8 zbiórek.
Pistons w lutym grają 9 spotkań u siebie i wiele z drużynami poniżej 0.500. To miał być okres, w którym się odbiją i dogonią pierwsza ósemkę. Zaczął się nie najlepiej i dobrze, żeby szybko tendencja się odwróciła.
Nie to żebym zapraszał, ale tu skrót http://www.nba.com/games/20110202/CHADET/gameinfo.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz