Daye comes to light

Pistons niestety przegrali z Heat. Należałoby się tego spodziewać, ale postawa drużyny sprawiła, że zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Heat prowadzili prawie cały mecz, ale Tłoki trzymały się krótki dystans 3-10 pkt. Hustel level był naprawdę imponujący, a najskuteczniejszym zawodnikiem w ofensywie był Austin Daye, zdobywca 28pkt. w 30 minut, w tym autor 4/8 trójek. Daye podobno sprowadził do Detroit swojego trenera, z którym pracował w offseason, żeby ten pomógł mu odzyskać pewność siebie. Wczoraj rzucał, nie dryblował za dużo i piłka go nie parzyła, choć niestety stracił skuteczność w końcówce. Co zaskakujące, zrobił też kilka ładnych przechwytów na LeBronie. Na razie mamy przełamanie, zobaczymy co ze stałością. Cała drużyna zagrała dobrze. Damien Wilkins wyszedł w pierwszej piątce za Tay'a Prince'a i pokazał, że może być pożyteczny, nie tylko w defensywie (przeważnie na LeBronie), ale i w ataku. Greg Monroe odbił się po bardzo słabym występie przeciwko OKC zaliczają double-double (20-10) na świetnej skuteczności z gry 8/14. Jonas Jerebko dobrze walczył na deskach, biegał do kontr i robił wszystkie te małe rzeczy, a Ben Wallace tak dobrze grał w defensywie w pierwszej kwarcie, że Lawrence'owi Frankowi trudno było go zdjąć z boiska. Wyglądało bardzo dobrze, ale nie starczyło, choć zabrakło niewiele. Pistons prowadzili trzema po trójce JJa na półtorej min przed końcem, a potem rozgrywający dobry mecz Brandon Knight, nie trafił dwóch wolnych. Mieli jeszcze szansę objąć prowadzenie w ostatniej minucie, a The Palace zrobił się gwarny jak przed kilku laty. Keep it up guys!!

1 komentarz:

  1. Wczoraj sie rozpisałem że Monroe gra teraz gorzej, że Daye jest bezndziejny i co? Oni jak na złość zagrali wręcz koncertowo, do tego naprawdę dobry mecz Knighta i mało brakowało a powieźliby głównych kandydatów do mistrzostwa. Chyba muszę jeszcze bardziej ponarzekać a może ta młodzież rozpędzi się i zacznie wygrywać.

    OdpowiedzUsuń