Dlaczego jest tak dobrze, skoro jest tak źle

Wczoraj Pistons zdecydowanie przegrali z Grizzlies po meczu jak z lat 80 tych. Sędziowie używali gwizdków bardzo oszczędnie, a silni i grający atletycznie gracze z Memphis mogli sobie na dużo pozwolić. W sumie chciałbym, żeby Tłoki były taką drużyną - grającą twardo, zespołowo. Tymczasem w III kwarcie Detroit  udało się odpowiedzieć i prowadzenie Grizzlies spadło do jednocyfrowego. Pary nie starczyło już jednak na IV kwartę. A w zasadzie nie pary, tylko jakości. Właśnie, Pistons powoli budują synergię, która pozwoli im, jako zespołowi, grać na wyżynach swoich umiejętności. Mają dobrego trenera, młodych graczy z potencjałem, ale to jest dopiero zaczynek nowej jakości. Na razie, trzeba się pozbyć jakichkolwiek złudzeń, co do pozytywnego bilansu w tym sezonie. Warto natomiast patrzeć jak Monroe, Knight, Jerebko docierają się i jak/czy Ben Gordon wychodzi z impasu. Charlie V. jest cały czas kontuzjowany, więc na niego nie ma na razie jak patrzeć. Przyjmując taką perspektywę, ten sezon jest zdecydowanie ciekawszy niż poprzedni. Drużyna gra szybciej, bardziej widowiskowo, z większym zapałem i przynajmniej mamy świadomość, że jest obserwujemy początek nowej ery, a nie stan zawieszki. Perspektywa odbudowy przez draft staje się coraz bardziej realna. A propos, na ZP1 pojawił się ostatnio artykuł o moim faworycie w wyścigu do frontcourt Pistons. Thomas Robinson był dotychczas klasyfikowany tuż za Top 5, ale systematycznie pnie się w górę większości rankingów. Prawdopodobnie nie przeskoczy jednak  Anthony'ego Davisa, Harrisona Barnesa, Jareda Sullingera, czy, co rozumiem, ale z czym się nie zgadzam, Andre Drummonda. Pistons spokojnie powinni mieć 5 pick w drafcie, a jeżeli im się poszczęści, którykolwiek z wyżej sklasyfikowanych też będzie difference makerem. A więc, wybierzmy przyszłość ;-))

2 komentarze:

  1. Patrząc na statystyki Andre Drummonda to nie ma rewelacji, więc nie rozumiem dlaczego nie miałby go przeskoczyć. Do Detroit musi przyjść dobry wysoki i w przyszłym sezonie będa fajną młodą drużyną z której kibice będa mieli wiele radochy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drummond nie powala na kolana swoimi statystykami, ale skauci patrzą na potencjał - wysoki, potężny, silny - twierdząc, że się wyrobi. Nie jestem znawcą, ale widziałem już kilku wysokich, którzy zostali wybrani za potencjał. To jest zawsze ryzyko, a on na razie jest drewniany. Szczególnie, że w tym drafcie jest Davis, który jest świetnym blokującym i bardzo sprawnym, szybkim centrem o ogromnym zasięgu. Jedyna jego wada to brak masy, ale Marcus Camby, do którego go porównują, też potężny nie jest a daje radę. Jest też Sullinger, który jest świetnym zbierającym a w grze tyłem do kosza nie ma sobie równych. A Robinson ma rzut z półdystansu, ma kilka solidnych ruchów w pomalowanym, co w połączeniu z siłą i atletyzmem sprawia, że mamy gotowy produkt. Gdyby Drummond był jednym wysokim w czołówce, to rozumiem, ale przy takiej konkurencji ... No, ale ranking to nie draft i wiele jeszcze może się zmienić.

    OdpowiedzUsuń