On the sidelines

It's been a while ... I know. Ale trudno jest dokładnie śledzić poczynania Pistons jeżeli drużyna przegrywa, tak jak w ostatnim meczu z Denver, przez moment realna szansa pogoni stawki  play off jest już odległym wspomnieniem, nic nie słychać o sprzedaży klubu, a portale śledzące Pistons przeważnie odgrzewają kotlety lub zajmują się szczegółami około boiskowymi. Na podsumowania będzie jeszcze czas, chociaż właściwie nie widzę przeciwwskazań, żeby zrobić je już teraz. Sezon praktycznie się zakończył i można powoli przechodzić do spekulacji o wyborze w drafcie. W tej sytuacji częściej będę się zajmował innymi drużynami i krajobrazem ligi przed fazą play off.
Is West still the best? Moim zdaniem, mimo exodusu gwiazd na Wschód i rosnącej formy kilku średniaków, jak Philadelphia, czy Indiana, Zachód wciąż jest silniejszy i ciekawszy. Zawsze bardziej ceniłem wschodni styl - obrona, cierpliwość, twardość. Ale nie sposób nie zauważyć, że dzisiaj trzeba grać dobrą obronę jeżeli chce się nawiązać rywalizację czy we Wschodniej czy Zachodniej Konferencji. Ostatnio boleśnie przekonują się o tym NY Knicks, którzy przy ogromnym potencjale ofensywnym swoich gwiazd, nie są wstanie wygrać meczów. Z drugiej strony Chicago Bulls właśnie wspięli się na szczyt tabeli na Wschodzie, grając zespołowo, twardo w obronie i z wielką konsekwencją. Ciekawe czy Bulls już w tym roku będą mogli pokusić się o finał. Ich postęp jest imponujący i ciężko ich nie podziwiać, mimo zaszłych animozji http://www.freep.com/article/20110316/SPORTS18/103160382/1051/SPORTS03/Ticker-Scotty-Pippen-calls-Pistons-classless-unathletic
Celtics dalej są w formie, chociaż integracja Jeffa Greena wciąż nie jest zakończona. Lepiej przebiega za to wkomponowanie do drużyny Nenada Krstica, który może wiele zyskać w nowym otoczeniu. Miami złapało drugi oddech, przerywając serią pięciu porażek z rzędu, zwycięstwem z Lakers i niedługo potem rewanżując się Spurs 30 punktowym pogromem. Orlando wciąż nie może dołączyć do elity Wschodu, pomimo świetnej gry Dwighta Howarda.
Na Zachodzie drużynami, które śledzę są Blazers i Mavericks. Właśnie spotkali się wczoraj w Portland i Blazers wyszli z tego pojedynku zwycięsko. Duża w tym zasługa Brandona Roya, który grał jakby kolana już mu nie dokuczały. Ale to trochę zaciemnia obraz. Roy był bezlitosny w crunch time. Szczerze mówiąc z pewną obawą i niezadowoleniem patrzyłem jak w każdej akcji dostaje piłkę do rozegrania i przeważnie bierze sprawy w swoje ręce. Ale był skuteczny i potrafił też ładnie asystować. Co do niezadowolenia, to po prostu wolę jak Blazers grają zespołowo, cierpliwie dzieląc się piłką. Ale w sumie jedno nie wyklucza drugiego. Najlepszym graczem Portland był znów LaMarcus Aldridge, który akurat też często dostaje piłki na izolacji i kończy 1 na 1. Dallas właśnie straciło drugie miejsce na Zachodzie na rzecz rozpędzonych Lakers. Lakers łapią formę we właściwym momencie i mimo prowadzenia Spurs na Zachodzie, ciężko nie widzieć LAL w roli faworytów. To co predystynuje ich do tego miana, to postawa wysokich graczy. Andrew Bynum naprawdę robi różnicę, Pau Gasol złapał wiatr w żagle, a "niski" skrzydłowy (;-) Lamar Odom również gra na wysokim poziomie. Wracając do Dallas, teoretycznie jest to zespół najlepiej przygotowany do rywalizacji z Lakes, ze względu na bogactwo wysokich graczy. Tyson Chandler zalicza świetny sezon. Dirk jest po prostu sobą, a w odwodzie są jeszcze Brendan Haywood i Ian Mahinmi. Jason Kidd wciąż jest bardziej niż zdolny udźwignąć ciężar dyrygowania czołową drużyną, Shawn Marion gra jak za dawnych lat, a Jason Terry znów jest mocnym kandydatem do nagrody dla 6 gracza ligi. Jednak w spotkaniu z Lakers objawił się problem jakim jest nieobecność Carona Butlera. Przydałby się atletyczny SG, który absorbowałby Kobego w defensywie. Rodrigue Beaubois nie jest tym graczem. Może trzeba było sprowadzić Ripa, który po przywróceniu do drużyny i do pierwszej piątki, gra najlepszy basket sezonu. Poza tym wydaje mi się, że Rick Carlisle próbuje, często z powodzeniem różnorodnych ustawień, ale nie wypracował optymalnego sposobu gry, do którego można by się odwołać w trudnych chwilach i który pozwoliłby Dallas naprawdę dominować.
Reszta Zachodu, szczególnie od 4 miejsca, które zajmują Oklahoma City Thunder, jest otwarta. Minimalne różnice w bilansach drużyn na pozycjach 5 - 8. Co do OKC, Kendrick Perkins zaliczył przekonujący debiut. Przebywał na boisku z Sergem Ibaką i razem mogą być prawdziwą siłą na deskach i wokół obręczy. Ale to też jest daleki od zakończenia proces. Interesująco będzie patrzeć jak drużyny, które dokonały wzmocnień, cementują się i jaką formę wypracują na play off. Na końcu stawki na Zachodzie siedzą Memphis Grizzlies, którzy pokonali już w tym sezonie wielu potentatów i są na dobrej drodze do upragnionego udziału w play off, gdzie mogą napsuć sporo krwi któremukolwiek z faworytów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz