Pistons vs. Bulls 92:95 OT

... po dogrywce, na którą Detroit nie zasłużyło, ale T-Mac wyciągnął nas w czwartej kwarcie z 10 punktowego deficytu. W końcówce Prince, Charlie V i Jason Maxiell mieli dobre momenty. Niestety w dogrywce Prince popełnił trzy straty, a T-Mac nie dostawał podań. Rodney Stuckey miał jednak na rękach zwycięską piłkę i niewiele brakowało a Pistons postawiliby się w prawie pewnej pozycji do zwycięstwa. Niestety.
Mimo zaciętej końcówki, nie miałem wiary w Pistons. Może dlatego, że znów pojawiły się znane demony - brak silnej obecności pod koszem - Carlos Boozer zdobył 31 pkt i miał straaasznie dużo zbiórek. Derrick Rose też miał 12.... Detroit przegrało deskę 39 - 55.
Bulls są lepszą drużyną. Zorganizowaną w defensywie i na pewno zdecydowanie bardziej, niż Pistons, zrównoważoną. A grali bez kontuzjowanego Joakima Noah.
John Kuester ponownie nadużył gry niską piątką. Tayshaun Prince kryjący Boozera w dogrywce to chyba żart. Z drugiej strony, Ben Gordon w ogóle nie powąchał parkietu w dogrywce. Przypominam, że to gracz, który w ostatnich sekundach, wyrównał mecz z NOH.
Tutaj skrót http://www.nba.com/games/20101226/CHIDET/gameinfo.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz