Oh, mighty we are

Świetnym podsumowaniem jednopunktowego zwycięstwa z Wizards jest ta wypowiedź Lawrence'a Franka: “It was an ugly, grimy, grindy –  I mean, the first half, the NBA called and they were about to throw us both out of the building,” ;-)) Jeszcze dwa mecze w drodze, na szczęście nie back-to-back. Hej, ale przynajmniej wola walki była niezaprzeczalna, co widać choćby po prysznicu, który Brandon Knight wziął w Gatorade. Rodney Stuckey (24 pkt.) wrócił i przypieczętował zwycięstwo. Greg Monroe zdobył najskromniejsze możliwe double-double, w tym ważną dobitkę w końcówce. Ben Wallace zaliczył put back dunk. Ben Gordon niestety wypadł ze względu na kontuzje, co z kolei utrzyma Willa Bynuma i Austina Daye'a w rotacji.

2 komentarze:

  1. A w dup.. Na co im ta wygrana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do dupy ten sezon - teraz nie wiadomo czy się cieszyć ze zwycięztw czy z porażek

      Usuń