Dennis Rodman is not OK

Dla Rodmana niedawny powrót na szczyt przy okazji przyjęcia do Hall of Fame, był miłym wyskokiem, który zdarzył się przy okazji zjeżdżania w dół po równi pochyłej. Bynajmniej nie chcę przyjmować moralizatorskiego tonu. W jednym z udzielonych wtedy wywiadów Dennis stwierdził, że kiedyś przestanie ostro imprezować, al eten dzień jeszcze nie nadszedł. Co więcej rzucił trochę światła na czasy, kiedy zdobywał mistrzostwa NBA, zarywając noce i przychodząc na trening ostro wczorajszy. Wiedząc jak zaangażowanym był graczem, budziło to mój niekłamany podziw. Bardziej niepokojące i smutne wydawały się natomiast jego problemy osobiste i sposób w jaki sobie z nimi nie radził. Cóż okazało się, że skłonność do melanży i konieczność wspierania, przynajmniej finasowo, swojej byłej żony, która wychowuje ich dzieci, to za duży ciężar dla Robaka. Zgodnie z materiałem zamieszczonym w LA Times, Rodman poważnie zalega z alimentami, jest w kiepskiej kondycji psychicznej i fizycznej, co oczywiście tylko pogarsza perspektywy wyjścia z materialnego dołka. Na razie uniknął puszki. Na razie ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz