New season, old ways

OK, wiadomo, że początek sezonu będzie trudny - nowy coach, nowy system, skrócony preseason, etc. Ale nikomu nie jest łatwo. Natomiast drużyna wyglądała w swoim debiucie tak, że ciężko było to oglądać. Aha, i Indiana jest naprawdę dobra. Myślę, że mogą być czarnym koniem i namieszać trochę na Wschodzie. A może wyglądali aż tak dobrze na tle Pistons ... Detroit nie zażegnało głównych bolączek, które sprawiały, że zeszły sezon był, nie tylko tak kiepski, ale tak trudny do oglądania. W skrócie:
  • Dziura w środku jak była tak jest. Greg Monroe miał dosyć wolny start, ale i tak nie dałby rady utrzymać pomalowanego. Jonas Jerebko (17 pkt), który był chyba, obok Stuckeya, najlepszym graczem Tłoków, nie poradzi sobie stale na czwórce. Mimo aktywności i wysiłku, David West (7 ofensywnych zbiórek) robił z niego sieczkę w post up. Ponadto, przy braku dobrego wysokiego w ataku pozycyjnym, Pistons nie ściągają podwojeń do low post, co dodatkowo utrudnia obwodowym penetracje i wypracowanie pozycji rzutowych.  Za to Ben Wallace wciąż umie bronić i aż przykro było patrzeć, że najlepszy podkoszowy defensor ma już 37 lat a w nogach już tak niewiele. A, i Jason Maxiell wrócił do ścisłej rotacji. Bez większego skutku.
  • Gra była na ogół wolna, mimo zapowiedzi podkręcenia tempa. Ale wiążę się to ściśle z poprzednim punktem - oddajesz masę zbiórek na swojej tablicy, nie masz okazji do kontry/szybszego ataku.
  • Obwód. Ben Gordon dalej jest w dołku. Wciąż jakby coś mu siedziało na bańce. Jakby pół kroku za wolno, rzut nie wpada, straty i brak umiejętności rozgrywania. Brandon Knight, mimo strat i problemów, ma szansę wprowadzić sporo ożywienia do rotacji. Eksplozywny, atakujący środek. Nie był skuteczny, ale ma szybką rękę i trafił 3 trójki. Rodney Stuckey (17pkt, 6 asyst), który stracił połowę obozu przygotowawczego, był zdecydowanie najjaśniejszym punktem na obwodzie i to po obu stronach boiska. Atakował, dostawał się na linię i wyglądał pewnie. Tay Prince i Austin Daye nie grali nic.
Tak to wyglądało. Pistons nie mieli płynności  w ataku, czasem za długo szukali pozycji do rzutu, jakby bojąc się podjąć odpowiedzialność. Pacers wyglądali więcej niż solidnie, co niczego nie tłumaczy. Nawet jak Tłoki zbudują formę, nie będą mogli przełożyć swoich nielicznych atutów na zwycięstwa, dopóki nie będą mieli pod koszem kogoś, z kim trzeba się liczyć. To be continued ...

8 komentarzy:

  1. gdzie mozna obejżeć mecze tłoków?

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety. Jesteśmy głównym contenderem do 1 picku w drafcie 2012. Nie wierzę w jakąkolwiek odmianę, ten zespół nie ma talentu, umiejętności, centymetrów i ogólnej inteligencji. Podpisanie Prince'a to czysta głupota, pod koszem mamy dziurę ozonową a na obwodzie zbieraninę partaczy. Nawet nie muszą się specjalnie starać - tankowanie przyjdzie im łatwo jak oddychanie. Obstawiam jakieś 10-14 zwycięstw w tym sezonie i to przy sprzyjających wiatrach.
    Z dawnych Bad Boys nie pozostało już literalnie nic...

    OdpowiedzUsuń
  3. może jeszcze jakiś transfer przed deadlinem odmieni sytuację. ale jeżeli faktycznie mamy grać o top 5 draftu, to podpisanie prince'a będzie wyglądać jeszcze gorzej.

    p.s.
    ja oglądam na legalu na league pass, który jest darmowy do 9go stycznia (ale jak chce się kupić na cały sezon, to lepiej nie korzystać z tej promocji, tylko od razu wykupić, bo od 9go będzie drożej ... wow!!). a w necie są ścieżki na portalach typu soccer-live.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę że lepiej odpuścić ten sezon, mieć wysoki draft i o wymianach pomysleć w przyszłym sezonie. Teraz wykonanie jakiegoś w miarę dobrego ruchu transferowego spowodowałoby wygranie kilku meczy więcej i zamiast nr w pierwszej piątce draftu będzie 10. Ten sezon przeznaczyć na straty i ogranie młodych. Co do Princa to mam inne zdanie niż kolega wyżej bo uważam że jest to człowiek który będzie liderem mentalnym tej drużyny z którego zdaniem będą się liczyć "młokosy". A co do BAD BOYS to nie ma prawa się tej drużyny tak nazywać. W tej chwili ta drużyna może czyścić buty tej z lat 90. Nie chodzi mi już o to że brak umiejętności tym zawodnikom ale przede wszystkim charakteru.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety Tay nie ma osobowości lidera i sprawia wrażenie totalnie wypalonego, wobec czego na lidera się nie nadaje wg mnie.
    Z obecnego składu zostawiłbym Grega M., Knighta, Stuckeya i Jonasa. Dziur jest więcej niż można to załatać w sezon lub dwa, bo wolni agenci też raczej się nie rwą do gry w MoTown. Ciężkie czasy przed nami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tay jest solidny, wie jak grać. Teraz miał kontuzje i pewnie się rozkręci. Może pomóc, ale nie poprowadzi tej drużyny do zwycięstw. Dobrzy wolni agenci nawet nie patrzą na Detroit, więc jedyną opcją pozostają wymiany. W tym momencie Dumars pewnie stwierdził, że lepiej mieć więcej niż resetować. Może się okazać, że po transferach Tay stanie się bardzo ważnym elementem odnowionej drużyny. Na razie jest ważnym elementem bardzo kiepskiej drużyny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Żeby zdobyć mistrzostwo nie są potrzebne gwiazdy. Pistons pokazali to w 2004 roku. Nie było ani jednej gwiazdy, tylko był ułożony zespół. Gdy wychodzili na boisko było widać pewność i wiarę we własne umiejętności. Zmietli w pył murowanych kandydatów do mistrzostwa ( Lakers). Potem Dumars rozwalił drużynę i chyba nie ma pomysłu żeby ją odbudować. Wymian nie widać żadnych. Może się boi bo po ostatnich może lepiej żeby ich nie robił.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bieda... Kto dostanie piłkę ten kończy, a do tego słaba skuteczność i brak zbiórki. Z taką grą nadają się tylko i wyłącznie do loterii w drafcie. Praktycznie cały skład do wyje... Knight, Monroe, Prince i Wallace - jedyni, których bym zostawił, no może jeszcze Jerebko, ale nie jako starter.

    OdpowiedzUsuń