Chauncey ma dość

Pistons byli dotychczas bardziej aktywni, niż wskazywały na to wcześniejsze deklaracje o przyjęciu taktyki wyczekiwania. Ale największe ruchy dzieją się, lub będą się działy, pośród innych drużyn NBA. Liga jako właściciel klubu, wstrzymała transfer Chrisa Paula do Lakers, ale propozycja wraca w zmodyfikowanej formie i Paul jest zdecydowanie na gorącym krześle. To samo dotyczy Dwighta Howarda, któremu jednak nie przydarzyła się tak dziwna sytuacja. Howard podobno poprosił Magic o wymianę i dostał pozwolenie na rozmowy z zainteresowanymi klubami, czyli Dallas Mavericks, ponownie Lakers i NJ Nets, którzy chcą Howarda, ale wciąż liczą się w wyścigu po Nene. Co do Mavs, to w warunkach nowej umowy zbiorowej Mark Cuban postanowił skupić się na budowaniu an przyszłość. Nie podpisał JJ Barrei, który chyba skończy w Sacramento, a jego propozycja dla Tysona Chandlera musiała spotkać się z odmową. Nieoczekiwanie liderem w wyścigu po Chandlera stali się NY Knicks i to oni dobili targu z byłym centrem Mavs. Deal miał charakter sign-and-trade, a Knicks, żeby zrobić miejsce pod pułapem płacowym, wykorzystali amnestię na Chauncey Billupsa. Billups, który przez pierwsze lata kariery był oddawany z klubu do klubu, zanim stał się w Detroit jednym z najlepszych graczy ligi, mistrzem i MVP finałów, jest wzorem profesjonalizmu i stabilności. Na pewno nie podobało mu się, że Pistons nieoczekiwanie przehandlowali go do Denver, ale przynajmniej wrócił do domu i odmienił wiecznie przegrywających w play off Nuggets w finalistów konferencji, którzy stoczyli bardzo zacięty bój z Lakers. W zeszłym sezonie Melodrama zabrała Billupsa z Denver do Nowego Jorku, żeby cyferki się zgadzały. Zdecydowanie mu się to nie podobało, ale na boisku był dalej liderem i pewnym punktem zespołu. Teraz został odcięty bo Knicks musieli zrobić miejsce dla Chandlera. Trudno im się dziwić i sami na pewno nie chcieli się Billupsa pozbywać, ale Chandler scali tę drużynę defensywnie i razem z Melo i Stoudemirem stworzą być może najlepszy frontcourt ligi. Ale Chauncey ma już tego dość. Teraz kluby mogą proponować mu umowy, a NY wyrównają różnicę w kontrakcie. Billups zapowiedział jednak, że prędzej przejdzie na emeryturę niż będzie mentorem młodych graczy w jakimś średnim klubie i ostrzegł, żeby nie składać na niego ofert. Jeżeli tak się stanie, zostanie wolnym agentem i będzie mógł iść gdzie mu się podoba. Czy też pomyśleliście o Heat? Wyobrażacie sobie piątkę Billups-Wade-Battier-James-Bosh? Co z tego, że mało centymetrów pod koszem!? Talent, atletyzm i umiejętności defensywne takiego składu pozwoliłyby im zajechać każdego. A jak myślicie? Czy Chauncey nie potraktowałby sprawy osobiście, gdyby Heat natknęli się w play off na Knicks? I bet he would ... Jedno jest pewne: chętnych na niego nie zabraknie.
Interesujące ruchy poczynili też Celtics, którzy są bliscy podpisania Davida Westa i wystransferowali Glena Davisa do Orlando za Brandona Bassa. Dodajmy podpisanie Jeffa Greena i nagle Zieloni mają trzech młodych graczy, na których mogą oprzeć przyszłość klubu (Rondo-Green-Bass), a na teraz dodają stabilną ofensywę Westa i  odmładzają skład.Ciekawe jak to będzie wyglądało na boisku. West pewnie przejmie pozycję PF, a Garnett zostanie przesunięty na środek. Dodając energicznego Bassa z ławki, Celtics znów odzyskają balans,który stracili po odejściu Kendricka Perkinsa. Inna potęga na Wschodzie, czyli Bulls, mają o czym już wspominałem, dodać Ripa Hamiltona. Walka w czołówce konferencji zapowiada się więc pasjonująco i nawet ew. przejście Dwighta Howarda do Nets nie powinno zagrozić supremacji Heat, Bulls, Celtics i Knicks, przynajmniej nie od razu ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz