Give em a chance ...!?

Wiadomość powtarzana przez różne tłoczne serwisy wyklucza perspektywę tegorocznej amnestii dla jakiegokolwiek gracza Pistons. O ile frustracja wywołana bałaganem sezonu 2010/11 i lokautowa posucha sprawiły, że fani żądają głów, faktem jest, że Tłoki mają teraz nowego właściciela, nowego, prawdopodobnie kompetentnego, coacha i nowe rozdanie przed sobą. Ponadto będą poniżej salary cap, więc nie ma presji, żeby równoważyć bilans. Nie znaczy to jednak, że Joe D nie powinien być aktywny na rynku transferowym. Spodziewam się sprzedania Hamiltona za pick i/lub drugoplanowego weterana. Ben Gordon od początku miał obiecaną szansę zaistnienia jako podstawowa dwójka. Nie to żeby takowej nie dostawał, ale nie stale i w naprawdę dysfunkcyjnym otoczeniu. Podobno, co może dziwić, jest tez popyt na usługi Charliego V. Przy całej frustracji wywołanej jego osobą mogę sobie wyobrazić, że wysoki, ofensywnie nastawiony stretch four wpasowałby się w jakiś system, ale raczej nie jako podstawowa opcja. Może zmiennik dla Dirka w Dallas?
Pierwsze ruchy na rynku zaczną się już 9go. Stawiam na przehandlowanie Ripa i jeszcze kogoś z backcourt, może Willa Bynuma. Natomiast może to też zająć trochę czasu. Na pierwszy ogień pójdą pewnie wolni agenci, których Pistons raczej nie będą podpisywać (mam nadzieję, że się mylę, bo jestem fanem pomysłu podpisania za rozsądną cenę Chucka Hayesa). To i ewentualne amnestie wyznaczą ramy rynku transferowego, który następnie się rozkręci. Stay tuned!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz