It's halftime

... You know you got the mad fat fluid when you rhyme, it's halftime ...
Po wczorajszym, kolejnym zwycięstwie nad Celtics, tym razem u siebie, Pistons są na półmetku skróconego sezonu. Bilans 11-22, ale zdecydowanie na fali wznoszącej. Jak wysoko ich ta fala zaniesie - trudno przewidzieć. O play off raczej nie powinniśmy myśleć, ale miło jest patrzeć, że Lawrence'owi Frankowi udało się wdrożyć system, zdefiniować role, ustabilizować zespół, a zespół nauczył się co robić, żeby wygrywać. Frank mówił, że przyjmuje szerszą perspektywę i ważniejsze od zwycięstw jest dla niego to czy grają lepiej z meczu na mecz. Po bolesnych doświadczeniach początku sezonu, forma w końcu zaczęła rosnąć i z ostrożnym, ale zdecydowanie, optymizmem możemy patrzeć w przyszłość. Nie zawsze ci sami gracze są liderami na boisku, ale drużyna wie jak grać, przez co jest coraz mniej zależna od indywidualnych osiągnięć. Chyba największe zmiany zaszły po bronionej stronie parkietu. Dzięki agresywnej defensywie na obwodzie, dobrym podwajaniom i szybkości, Tłoki w dużym stopniu zniwelowały niedostatki wzrostu i atletyzmu w pomalowanym. Więcej przechwytów i dobra praca na deskach pozwala grać w szybkim ataku, co jest jednym z podstawowych założeń ofensywy. Brandon Knight i Rodney Stuckey dobrze czują się nakręcając tempo i biegając do kontr, a wysocy, zwłaszcza Jonas Jerebko, pozostają tylko o krok w tyle. Frank ogłosił, że jeżeli wybronią akcję, mogą grać co chcą, bez realizowania schematów. W ofensywie half court jest jeszcze wiele niedostatków i wciąż brakuje silnej opcji na low block. Ale i tu jest postęp. Na przestrzeni ostatnich 10 spotkań, Tłoki są 17tą ofensywą i 10tą defensywą w lidze. W całym sezonie nie wygląda to już tak dobrze  - 27me miejsce w ofensywie i 13te w obronie. Ale widać jak na dłoni gdzie jesteśmy i w którą stronę zmierzamy. Duuużo jest jeszcze do zrobienia w tym sezonie i kolejnych, ale pierwszy etap mamy, mam nadzieję, za sobą. Drużyna wie jak grać, walczy, coraz lepiej się ich ogląda i zaczynają kolekcjonować zwycięstwa (przypominam, że ostatnio 7/9). Keep it up guys!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz