Już dziś ...

W przerwie meczu Detroit - Chicago, koszulka z numerem 10 i nazwiskiem Rodman zawiśnie pod kopułą  Palace of Auburn Hills. Dobry moment. Kiedyś, na początku kariery, Dennis Rodman hartował się w ogniu rywalizacji Pistons z Bulls. Z Pistons zdobył dwa tytuły, przyczyniając się do zdefiniowania stylu Bad Boys nie mniej niż Bill Laimbeer. Z resztą to nie była jednorodna drużyna osiłków, jak wielu ją określało. Każdy wnosił coś unikalnego, a łączyła ich pasja i zaangażowanie.  Po odejściu z drużyny i pobycie w San Antonio, Dennis zdobył trzy mistrzowskie pierścienie z Chicago. Tutaj świetny tekst podsumowujący jego karierę i obrazujący jak dalece był emocjonalnie zaangażowany w grę http://www.freep.com/article/20110331/SPORTS03/103310523/1051/rss16 Historia o tym jak nie rzucał na treningu, bo wolał obserwować rotację piłki, żeby lepiej przewidzieć jak się odbije, najlepsza!! W ogóle, z materiałów publikowanych o nim, m.i.n przy okazji dzisiejszego uhonorowania, wyłania się obraz człowieka bardzo wrażliwego, którego łatwo zranić i który swoją wrażliwość przekuł w ogromną pasję i poświęcenie.
Dla tych, którym Rodman kojarzy się głównie z tatuażami, przebieraniem i najróżniejszymi barwnymi ekscesami, przypominam: dwukrotny najlepszy obrońca ligi (z Pistons) i siedmiokrotnie w pierwszej drużynie, siedmiokrotny najlepszy zbierający, pięciokrotny mistrz NBA. Dennis Rodman robił różnicę!! I nadal robi!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz