Gramy 48 min ...?


Pistons przegrali dobry, zacięty mecz z Thunder, kiedy 3 sekundy przed końcem Jason Maxiell popełnił szkolny błąd w obronie i pozwolił Jeffowi Greenowi na wjazd pod kosz. Wyglądało to tak http://www.nba.com/games/20101029/OKCDET/gameinfo.html
Dzień później Pistons prowadzili 21 punktami w Chicago, żeby zupełnie stanąć w drugiej połowie i ostatecznie przegrać 10ma http://www.nba.com/games/20101030/DETCHI/gameinfo.html Obie porażki przyćmiewają świetne dokonania indywidualne Stuckey'ego, Gordona w pierwszym meczu. Dobrze gra też Charlie V, który przeważnie ma najwyższy wskaźnik efektywności i trafia ważne trójki. W meczu z Thunder Gordon zdobył 32 punkty przy skuteczności 11 na 16 za 2 i 2 na 3 za 3!! W Chicago trafiał wszystko w pierwszej połowie, niestety w drugiej stanął jak cały zespół.
Pistons pokazali, że zrobili postęp i mają plan. Niestety zawsze czegoś brakuje. Wypracowanie skuteczności i stałego rytmu gry jest kluczowe, bo nikt nie będzie na nich czekał. Jednak i wtedy trudno liczyć na fajerwerki. A szkoda, bo widać, że Gordon, Stuckey i Villanueva zobili postępy i są w stanie wziąć ciężar gry na swoje barki. Zwłaszcza Gordon, który oprócz rytmu w ofensywie zaczął też grać aktywnie na drugim końcu. Słusznie jest ustawiany do krycia jedynek, bo niedostatku wzrostu nie przeskoczy, a sprawdza się jako atakujący play makerów, na co pozwala mu jego siła i atletyzm. Austin Daye ma natomiast spore problemy na 4 i wciąż brakuje mu sił w ofensywie. Cóż, trudno mu się dziwić i trzeba przyznać, że eksperyment z wystawianiem go jako PF był obciążony dużym ryzykiem. Greg Monroe zaliczył swój debiut w trzecim spotkaniu sezonu, grając 7 min, zdobywając 2 pkt, 3 zbiórki. Miał też 3 faule. Wprowadzenie go do gry w drugiej lub/i 3 kwarcie powinno być nie tylko dobre dla jego rozwoju, ale też dla drużyny. Typ ma 211, waży 115 kg i umie grać. Nie widzę powodu, żeby nie grał 15-20 min w środku meczu.
We wtorek mecz z Celtics i trudno patrzeć optymistycznie na szanse Pistons. Następnie Atlanta ... trudny rozkład jazdy!! Miejmy nadzieję, że Pistons przełamią się już we wtorek przed własną publicznością. Dałoby to zastrzyk tak potrzebnej pozytywnej energii!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz