Przewodniczący Kim

Kim English wygląda na gracza, któremu nie tylko warto poświęcić parę słów, ale który już niedługo ma szansę stać się ulubieńcem fanów. Jest dojrzały. I nie chodzi mi o to, że ma prawie 24 lata. On już gada jak coach. Na konferencji w Detroit powiedział, że najchętniej od razu by się zabrał do treningu, ale skoro na razie nie może, to przeanalizuje 10 meczów Pistons z zeszłego sezonu, żeby przyswoić zagrywki Lawrence'a Franka. Moim zdaniem, gość łączy w sobie najlepsze cechy gracza i zarazem fana. Nie chodzi tu o sam entuzjazm, który przejawia wielu graczy, ale o niesłabnącą chęć do ciągłego odkrywania i analizowania gry. Łączy też pewność siebie i ekspresję z opanowaniem. Rzadka mieszanka. W Detroit ma zastąpić Bena Gordona. Ale jego potencjał może być większy. Potrafi trafić trójkę z rogu i ... trójkę w ogóle. Prawie 46% zza łuku w ostatnim roku w Mossouri robi wrażenie. Poza tym jest wysoki (198cm), szybki i porusza się bardzo płynnie. Ma też zadatki na niezłego obrońcę. Powiedział, że wzorował się na Ripie Hamiltonie, ale sam jest lepszy na koźle.
Tutaj krótki materiał o Kimie:


A tutaj English recytujący Kiplinga. Tak, KE ma jeszcze inne zainteresowania poza basketem.


Nie mogę się doczekać aż zobaczę tego gościa na boisku w koszulce Pistons. Enjoy!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz