Keeping Magic at bay

Pistons udało się uniknąć pogoni Magic i mimo wielkiego meczu JJ Redicka, wywieźli z Orlando cenne zwycięstwo. Walnie przyczynił się do tego zdobywca 31 pkt. Brandon Knight. Ciekawie było patrzeć jak w czwartej kwarcie Knight grał off ball i ustawiał się na catch & shoot z podań Willa Bynuma. Wyglądało to naprawdę dobrze, a Bynum skończył z 12ma asystami. Tymczasem spekulacje nt. doczołgania się do play off nie milkną, szczególnie wobec kontuzji asa Celtics Rajona Rondo. Cóż, może, jeżeli damy Andre Drummondowi rozwinąć skrzydła. W Orlando Drummond nie był zbyt widoczny. W ostatniej akcji meczu, po trzecim, nietrafionym osobistym Jameera Nelsona, Magic mieli trzy szanse na dobitkę i na dogrywkę lub zwycięstwo. Gdyby Drummond był na boisku zamiast Villanuevy, raczej by do tego nie doszło. Zapraszam do zapoznania się z dwoma magicznymi asystami tego, kto najlepiej dopełnia naszą młodą gwiazdę, czyli Willa Bynuma. W roli odbiorcy, tym razem, Charlie Villanueva.


Rodney Stuckey nie grał i obejrzał mecz z ławki w garniturze. Podczas jego nieobecności i wobec trudności Kyle Singlera, ładnie zaprezentował się Kim English. Absencja Stuckey nie była spowodowana urazem. Lawrence Frank powiedział, że nic na ten temat nie powie, więc pewnie chodzi o kwestię dyscyplinarną. Mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk, a Stuckey będzie gotowy i dopuszczony do dzisiejszego meczu z Bucks, którzy aktualnie siedzą na siódmym miejscu na Wschodzie. Go Pistons!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz