Do loterii ...

... w drogę udaj się. Orlando myślało, że zresetują skłąd i zatankują w drafcie, ale chwila chwila!! Mają mocną konkurencję w kolegach z Michigan. Pistons są na teraz czerwoną latarnią ligi z bilansem 0-8. Przyjrzyjmy się dokładniej kilku aspektom tej trudnej i, co tu dużo mówić, trochę nieoczekiwanej sytuacji. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie spodziewałem się ciężkiego startu. Najdłuższa w sezonie seria meczów wyjazdowych, pięciu żołtodziobów w składzie - to nie wróży dobrze. Ale liczyłem, że Houston, Sacramento, Phoenix są do ogrania. Okazało się inaczej i po większym zainteresowaniu początkiem sezonu, Palace of Auburn Hills znów świecił pustkami w ostatnim meczu z Thunder.
OK, zacznijmy od pozytywów:
  • Tayshaun Prince wyprzedził wczoraj Granta Hilla na liście najlepszych strzelców Tłoków wskakując na 8 miejsce.
  • Jonas Jerebko gra z niesłabnącym zapałem i poświęceniem, nawet jak przeciwnik sprzedaje mu łokieć w krtań. Nieładnie Thomas Robinson. Jeszcze niedawno marzyliśmy, żebyś trafił do Detroit. Teraz nie możesz raczej liczyć na sympatię.

  • Cały drugi unit, czyli Will Bynum, Kim English, Kyle Singler, Jonas Jerebko i Andre Drummond gra szybko, energicznie i widać po nich wolę wygranej.
  • Greg Monroe i Rodney Stuckey wracają do formy po fatalnym, powtarzam: fatalnym początku sezonu. Łoś już wrócił, mocno zaznaczając swoją obecność w ostatnich trzech meczach. W przypadku Stucka jeszcze za wcześnie żeby odtrąbić udany, bo raczej nie tryumfalny, powrót.
  • Andre Drummond ... no właśnie, może nie gra równo, czasem przysypia i się zagubi, ale gość ma 19 lat.  Co jeszcze ma? Dynamit w nogach i szybkość skrzydłowego. Nawet jak nie zbiera i nie punktuje, jego obecność w pomalowanym każe przeciwnikom dwa razy pomyśleć zanim zdecydują się na drive. Lawrence Frank gra nim za mało, tylko 15.6 minut. Rozumiem, że Frank patrzy na rozwój zawodnika szerzej i chce, żeby Dre sam wywalczył te minuty, co ostatnio czyni. Czekamy na więcej. Poza tym, chłopak rzuca trójkę lepiej niż nasi niektórzy "specjaliści".

  • Kyle Singler i Kim English trafiają trójki, grają dobrze w defensywie i robią wszystkie te małe rzeczy, dzięki czemu dostają minuty na boisku.
  • Tłoki robią postępy. W ostatnim meczu z OKC zobaczyliśmy team, który prowadził grę, wywierał presję w defensywie i przegrał w ostatniej minucie. Teraz terminarz nie będzie tak surowy, więc może w końcu uda się przełożyć wysiłek na zwycięstwo.
Mniej lub bardziej drobne pozytywy, ale trzeba je podkreślić. Niestety problemy wciąż są zasadnicze.
  • Pistons nie zbierają. Na razie są najgorszą drużyną ligi, oddając przeciwnikom średnio 7.5 więcej zbiórek na mecz. 
  • Tłoki są szóste od końca w straconych punktach, jak również zdobytych. Biorąc pod uwagę różnice punktowe dziura między zdobytymi, a wybronionymi wynosi aż -10.25 i jest największa w lidze.
  • Ale to wszystko zrozumiałe. W końcu jesteśmy najgorszą drużyną NBA.
Można by jeszcze długo wytykać braki. Ale nie chcę stosować krytyki personalnej, bo mam wrażenie, że problem leży gdzie indziej. Tłoki są po prostu słabe jako zespół. Można przyczepić się do Stuckey, że ma kiepski start, ale jego lepsza postawa nie zmieniłaby zasadniczo obrazu. Pistons grają coraz lepiej i pewnie wydobędą się z dołka, ale nie zajadą daleko. Są w dziwnym momencie, kiedy weterani grają na tyle dobrze, żeby długo przebywać na boisku, ale nie na tyle, żeby wygrywać mecze. Z kolei młodzi wyglądają obiecująco, ale ich potencjał jest jeszcze nie zrealizowany i nie są w stanie zająć miejsca starterów. Można czepiać się Lawrence'a Franka, że jest zbyt zachowawczy w rotacjach, ale on gra o tu i teraz. Chce wygrać następny mecz i dobiera sobie najlepszych w danej chwili graczy. Co do rozwoju młodzieży, chyba wychodzi z założenia, że trzeba się bardzo starać i opanować system. Problem w tym, że pierwsza piątka też nie wygląda jakby go opanowała i gra z mniejszą werwą. Frank coraz częściej wprowadza zmienników i miesza składy. Mam nadzieję, że więcej minut dla Jerebko, Singlera i przede wszystkim Drummonda przełoży się na zwycięstwa. Mam też nadzieję, że Joe D wzmocni skład przed zamknięciem okna transferowego. Jeżeli nie, lojalnie uprzedzam, że  będę robił wiecej dygresji na temat innych drużyn i czasem spoglądał w stronę NCAA.Szczególnie, że  przecież  trzeba zacząć planować przyszłoroczny draft. 

2 komentarze:

  1. We wcześniejszej wypowiedzi powiedziałem że tłoki będą grali w PO ponieważ maja wyrownany skład i że to jest ich siłą. Fakt może maja równy skład jednak równy nie oznacza dobry. Tak więc chyba się pomyliłem i przeceniłem siłe tłoków. Ja też nie spodziewałem się cudów na początku, jednak mecze z sacramento i phoenix powinny być wygrane. Moze i by tak się stało jednak Rodney S. "postarał" się zeby tak nie było. Wiem że może jestem niesprawiedliwy w stosunku do niego ale kto jak nie on ma być waznym ogniwem w ataku. Cieszą jego ostatnie mecze bo widać zdecydowaną poprawę . W mojej opini Frank musi podjąć decyzję i przestawić jednego z dwójki Monroe - Drummond. Jednego na C drugiego na PF i grać tymi chłopakami (zdaję sobie sprawę, że może to być krzywdzące dla Maxiella) tak jak kiedyś grali Spurs z Duncanem i Robinsonem. Wiem że może to porównanie jest na wyrost, ale może później będą to takie nasze Twin Towers. Co do wzmacniania składu poprzez wymiany to dałbym sobie spokój. Nie wmocni na tyle składu, aby odegrać jakąś znaczacą rolę w PO i tylko moze jeszcze pozbawic Tłoków wysokiego miejsca w drafcie. No chyba że naprawde trafiłaby się jakaś super okazja, ale na to bym nie liczył. Napisałeś jeszcze że Frank zaczyna coraz więcej wpuszczać zmienników. Myślę że on poprostu zaczyna robić się nerwowy. No ale kto by nie był. Ale nie się co łamać. Myślę że im dalej tym będzie lepiej, więc uszy do góry. Pozdrawiam. Gruby.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, co do Franka, to myślę, że on właśnie nie daje się ponieść emocjom. Fani chcieliby częściej widzieć młodzież w grze, szczgólnie w pierwszym skłądzie, a on cierpliwie czeka i wprowadza ich stopniowo. Nie wiem czy już są gotowi i kto bardziej, ale często wyglądają lepiej niż starterzy. Wczoraj Kyle Singler wyszedł w pierwszym za kontuzjowanego Stuckey i pokazał kawał dobrej gry. Co do wymian, to o ile będziemy tak zamulać, to może faktycznie na razie lepiej dać spokój. Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń