On the road

Tłoki są już pewnie w Arizonie, gdzie przygotowują się do meczu z Suns. Podróż, którą rozpoczynają w Phoenix, to najdłuższa wycieczka tego seozonu, co pięknie ilustruje nam poniższa mapa. Mimo zawodu po porażce w meczu otwarcia, trzeba przyznać, że Pistons grają ładniej, szybciej, a potencjał pierwszoroczniaków daje nadzieję, jak nie na wynik, to przynajmniej ciekawszą koszykówkę. Natomiast wyczuwam, że problemem może być podejście Lawrence'a Franka w kontekście korzystania z potencjału młodzieży. Rozumiem, że chłopaki muszą udowodnić swoją wartość i zaangażowanie na treningach. Ale pamiętajmy, że cała dziedzina wiedzy trenerskiej zwana "player development" nie sprowadza się do powiedzenia "pokaż co masz dzieciaku", a polega na umiejętnym dotarciu do młodych graczy, żeby stymulować ich rozwój dla wspólnego dobra. Mam nadzieję, że LF o tym pamięta i będzie gotowy podjąć ryzyko. Wczoraj widziałem mecz Blazers z Lakers, gdzie Damian Lillard grał 35 minut jako podstawowy PG, a Meyers Leonard spędził na boisku ponad 20 minut. Rozumiem, że Lillard to dojrzały i utalentowany gracz, który ma za sobą 4 lata gry w NCAA. Ale Leonard dostał szansę m.in. dlatego, że w Portland jest zapotrzebowanie na wysokiego gracza w środku. Nie słyszałem natomiast żeby Pistons nie mieli podobnych potrzeb. Word up Detroit!! Word up Dre!!
Źródło: Detroit News



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz