Nadchodzi Draft

Nie pisałem zbyt wiele na temat tegorocznego draftu, pochłonięty najlepszym od lat play off (do tego jeszcze wrócę) i w przeświadczeniu, że dla kogoś, kto, tak jak ja, nie zna się na koszykówce uniwersyteckiej i europejskiej, jest to trochę wróżenie z fusów. Co nie znaczy, że nie śledziłem pilnie plotek i prognoz, zwłaszcza dotyczących Tłoków. Od dawna mówiło się, że ten draft będzie słaby. Wszystko się okaże, ale te opinie są chyba w dużej mierze spowodowane liczbą graczy europejskich w czołówce rankingu. Amerykańscy skauci i analitycy nie mają takiego dostępu do informacji i są tradycyjnie wstrzemięźliwi wobec perspektyw rozwoju młodych zawodników ze Starego Kontynentu. Ponadto brak porozumienia w sprawie nowej umowy zbiorowej sprawia, że kluby starają się ciąć koszty. Huczą też plotki o możliwych transakcjach, a dotyczą numerów tak wysokich jak drugi. Cleveland, które ma pierwszy wybór, prawdopodobnie zdecyduje się na Kyrie Irvinga, choć celowo nie chcą tego potwierdzić, trzymając resztę stawki w niepewności. Cavs mają też czwarty wybór i teoretycznie mogliby wybrać z jedynką wysokiego, a na czwórce skasować Brandona Knighta z tak owocnej ostatnio dla NBA stajni University of Kentucky. Jednak jako dwójkę najczęściej wymienia się skrzydłowego Derricka Williamsa. Minesota chętnie by go pozyskała, ale Wolves są też wymieniani w kontekście potencjalnego dealu z LA Lakers, który wysłałaby Kevina Love i drugi pick do LA za Pau Gasola. Gasol miałby się zjednoczyć z przybywającym właśnie do zimnego Mineapolis, Rickim Rubio. Kolejny gracz wymieniany w czołówce to center z Turcji Enes Kanter, imponujący fizycznością i finezją w grze pod koszem, ale też nie sprawdzony w rozgrywkach uniwersyteckich, z których został wykluczony, ze względu na podpisanie wcześniej profesjonalnego kontraktu w Europie. Inni gracze europejscy z czołówki to wysocy: center Jonas Valanciunas, dynamiczny skrzydłowy Jan Vesely, czy również wysoki, ale bardziej z inklinacjami do gry na obwodzie, Donatas Motiejunas. Wszyscy wysocy, wszyscy chudzi, ale atletyczni. Nie wiadomo, czy któryś z nich będzie dostępny jak Pistons będą wybierali z numerem ósmym, ale jeżeli tak, będzie/będą stanowić silną pokusę. Graczem, który budzi najwięcej kontrowersji w szeregach fanów Pistons jest mistrz NCAA Kemba Walker. Walkerowi przypięto łatkę shoot first PG i gracza stricte ofensywnego. Kibice Pistons, którzy pragną zapełnić dziurę podkoszową wartościowym graczem, reagują alergicznie na kolejnego rzucającego obrońcę. Muszę przyznać, że na początku podzielałem to zdanie, ale moje nastawienie nieco ewoluowało. Walker często podejmował akcje rzutowe, bo tego wymagała od niego sytuacja w odmłodzonym składzie U-Conn Huskies. Ze swoich zadań ofensywnych wywiązywał się znakomicie, dodatkowo, przy wzroście 185 cm, zbierając średnio 5.4 piłki na mecz (to o prawie 1/3 więcej niż Charlie V) i rozdając więcej asyst niż Kyrie Irving czy Brandon Knight. Wybór Walkera spotęgowałby ścisk na obwodzie. Odesłanie Ripa stałoby się absolutnym minimum, które musiałoby być spełnione, żeby pomieścić graczy w rotacji. Ale oprócz braków na pozycjach, Pistons przede wszystkim potrzebują liderów, graczy, którzy mogą i chcą wziąć ciężar gry na siebie. Czy Walker mógłby być takim graczem? Na pewno bardziej niż większość wysokich w czołówce. Czy to wystarczy, żeby zaryzykować wybór niskiego obwodowego...? Kolejnym zawodnikiem, który nie do końca trafia w potrzeby Tłoków na pozycjach jest skrzydłowy Kawhi Leonard. Silny, świetnie zbierający zawodnik, mógłby dzielić się czasem na trójce z Austinem Dayem. Pistons są też podobno zainteresowani, będącym na fali, Tristanem Thompsonem. Super atletyczny i waleczny silny skrzydłowy pomógłby Pistons w strefie podkoszowej po obu stronach, choć w ofensywie można liczyć z jego strony głównie na lay upy i dunki. Jest też trochę za niski jak na gracza podkoszowego. Nieco wyższy, ale o wiele bardziej tajemniczy jest 19 latek z Kongo Bismack Byiombo. Specjalista od bloków i zbiórek, już został ochrzczony przez część fanów kolejnym Benem Wallacem. Trochę mnie to irytuje, bo tym co czyniło Wallace'a tak wyjątkowym było nie tylko zbieranie i bloki, ale inteligencja, znakomite czytanie gry w defensywie, umiejętność pomocy w kryciu niższych graczy i wiele, wiele innych zalet. Czy Byiombo posiada któreś z tych umiejętności w stopniu chociażby zbliżonym do Big Bena? Na razie pozostaje największą niewiadomą draftu, który ma cały wachlarz niewiadomych. W dalszej części przewidywanej pierwszej rundy znajdują się m.i.n świetni gracze defensywni, jak chociażby Kenneth Faried. Pistons mają też pick w drugiej rundzie, gdzie powinno być kilku wartościowych wysokich, jak chociażby Keith Benson czy JaJuan Johnson, jak również rozgrywających, jak Norris Cole i Corey Joseph. Nie zdziwcie się też jak Pistons wezmą udział w jakimś dealu. W końcu mają już sporo młodych graczy oraz chęć pozbycia się kilku kontraktów.
Wszystkich zainteresowanych odsyłam na strony http://www.nbadraft.net/ , http://www.draftexpress.com/ czy http://espn.go.com/nba/draft Reality check już w nocy z czwartku na piątek!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz