MAVS DID IT!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dallas Mavericks mistrzami NBA 2011 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Mavs zrewanżowali się Heat za porażkę w 2006 roku, pokonując ich w takim samym stosunku 4:2 i na ich parkiecie. Ten rok, a w szczególności play off był niesamowity i zaskakujący. Od środka pierwszej serii z Portland kibicowałem Mavs i drżałem, że w końcu nie dadzą rady. Dali!! I to w jakim stylu!! Pierwsze trzy mecze pokazały, że defensywa Heat może mocno ograniczyć super ofensywę Mavs. Słabo grali rezerwowi. Ale jak tylko Jason Terry, JJ Barea, DeShawn Stevenson znaleźli swój groove, Mavs włączyli kolejny bieg i już nie oglądali się za siebie.  
Jason Kidd był niesamowity. W tegorocznym play off często krył takie gwiazdy jak Kevin Durant, Russell Westbrook, Kobe Bryant, Dwayne Wade, LeBron James. Nie zabrakło mu sił na ofensywę, gdzie rozdzielał piłki jak nikt inny. Nie zdobywał wielu punktów, ale trafiał, głównie trójki, kiedy było to najbardziej potrzebne. Jego wkład wykracza daleko poza statystyki. Jak powiedział Mark Cuban, każda akcja miała ślad dotyku J Kidda.  
Dirk Nowitzki ... co można jeszcze o nim napisać? Nie trafiał w finałach na wysokiej skuteczności, ale jak zaczynała się czwarta kwarta Dirk włączał swój beast mode i nikt nie był w stanie mu przeszkodzić. Był agresywny, ładnie odgrywał i potrafił wykończyć każdy mecz i przeciwnika. Piękne zwieńczenie niesamowitego, ba legendarnego, play off!!! Jak myślicie, kto został MVP finałów??
Jason Terry, serce drużyny. Początkowo stłamszony przez LBJa, nie zamknął swojej niewyparzonej gęby, rzucając LeBronowi wyzwanie. Wyzwanie, któremu sprostał. Druga część finałów, to Terry robiący kółeczka wokół obrony Heat i mordujący trójkami, penetracjami i pull upami. To on był graczem meczu w ostatniej odsłonie, przejmując od Dirka ciężar gry w ofensywie.
JJ Barea robił swoje, ale długo nie mógł się wstrzelić. Jak mu się udało, kręcił defensywą Heat, jak mikser i wciąż dostawał się w pomalowane. Awansował do pierwszej piątki, grając u boku J Kidda. Wielka gra i wielka trójka w końcówce szóstego meczu!!
Shawn Marion grał najlepszą defensywę jeden na jeden na LeBronie, jednocześnie wciąż będąc efektywny w ataku - i to często w grze 1 na 1 z LBJem!! Łatał dziury, zbierał, biegał do kontr. Unreal!!
Tyson Chandler, lider defensywy, młodziak (29 lat;-) w gronie weteranów. Swoją szybkością, skocznością, aktywnością i pasją tchnął nowe siły w doświadczonych Mavs. Był w kilku miejscach na raz. Skutecznie bronił pick'n'rolle, grał 1 na 1 z Chrisem Boshem i pilnował pomalowanego. Kiedy kontuzji doznał zmiennik, Brendan Haywood, Chandlerowi skończył się margines błędu. Jednak potrafił utrzymać się w grze i nie tracić nic ze swojej intensywności.

Jason Kidd powiedział, że Heat za bardzo pomagali w obronie i wiedział, że wcześniej czy później ruch piłki i kolejne dodatkowe podania ich zmęczą. Tak się też stało. Dallas grali swoje i konsekwentnie dzielili się piłką. Jak powiedział Rick Carlisle "This is a true team. This is an oldschool bunch. We don't run fast or jump high. This guys had each other back and play the right way."
Sam Rick Carlisle ograł Erika Spoelstrę i doskonale kontrolował tempo i rotację, wykorzystując właściwych graczy we właściwym momencie - Brian Cardinal, Ian Mahinmi też dołożyli swoje do wielkiego sukcesu, zwłaszcza w ostatnim meczu. 
I jeszcze jedno, oprócz tych wymienionych powyżej, ważne jest kogo zabrakło. Brendan Haywood doznał kontuzji i nie zagrał w ostatnich trzech meczach. Wcześniej był bardzo ważnym i produktywnym graczem na pozycji drugiego centra. Peja Stojakovic zgubił gdzieś formę i wypadł z rotacji w finałach. Caron Butler i Roddy Beaubois, zostali kontuzjowani i wypadli z gry odpowiednio w środku i na początku sezonu zasadniczego. Bez tych graczy wciąż Mavs byli w stanie utrzymać formę i wspiąć się, a raczej wbiec na sam szczyt. Szacunek!!
Oldschool team, trueschool team!!! Good things come to those who wait!! Ain't that right Bron?;-)))

Z tłocznych wątków, Pistons będą teraz mieli pozwolenie na rozmowę z Dwanem Caseym, architektem defensywy Mavs. Super defensywy!! Opartej na pomocy, wykorzystaniu strefy i świetnym ograniczeniu kontr. To obrona pozwoliła Mavs odrabiać straty i wygrywać końcówki. A nuż Pistons będą mogli uszczknąć coś z tego dla siebie;-))



1 komentarz:

  1. Tutaj http://www.mavsmoneyball.com/2011/6/13/2221523/nba-finals-2011-dallas-mavericks-the-single-greatest-night-of-my-life#storyjump emocjonalna relacja blogera Mavs zza kulis pierwszej odsłony mistrzowskiej fety.

    OdpowiedzUsuń