Haifa Haifa!!

Jesteśmy już po pierwszym meczu preseason przeciwko mistrzom Izraela Maccabi Haifa. Spotkanie przebiegało pod dyktando gospodarzy, a goście dali się stłamsić, szybko stracili flow w ofensywie i podejmowali dużo złych decyzji. Także pewne zwycięstwo Tłoków niewiele nam mówi. Natomiast ciekawie było popatrzeć jak nowy skład egzekwuje w ataku i obronie. Oto garść obserwacji:

  1. Greg Monroe wygląda jak najlepszy gracz Tłoków i wschodząca gwiazda ligi. W lecie mocno pracował nad szybkością, obroną indywidualną i pomalowanego. We wtorek efekty było widać gołym okiem. Skuteczny w low post, świetne rozgrywanie z high post, dobra obrona w środku.
  2. Frontcourt Smith-Monroe-Drummond wygląda obiecująco. Smith zaczynał ze skrzydła lub z rogu i kiedy defensywa zagęszczała środek, pewnie trafiał trójki (3 na 4), lub wjeżdżał do środka.
  3. Dziura z tyłu. O ile Brandon Jennings wyglądał przyzwoicie i na pewno jest bardziej kreatywny w rozgrywaniu, niż jego poprzednik, to na dwójce czarna dziura. Chauncey Billups, który wybiegł w pierwszym składzie, punktował tylko z linii i wyglądał na ... 37 lat. Rodney Stuckey jest chwalony przez coacha Mo Cheeksa. OK, był aktywny w obronie i dobrze się poruszał. Ale nie trafia zza łuku i jego obecność w wyjściowej piątce będzie uwypuklała słabości reszty składu. Kentavious Caldwell-Pope nie był może zbyt widoczny ale też koledzy niespecjalnie go kreowali. Pokazał intensywność w obronie, aktywność i spryt. Ponoć na razie nie jest faworytem w wyścigu o tytuł pierwszego SG Tłoków.
Dzisiaj nieco bardziej miarodajny test przeciwko mistrzom Miami Heat. Go Pistons!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz