Zbliża się Draft

Już w najbliższy czwartej dowiemy się kogo Pistons wybiorą z ósmego miejsca w pierwszej rundzie, a kogo w drugiej rundzie, gdzie mają wybory nr. 37 i 56. A może wymienią pick w jakiejś transakcji?
Draft A.D. 2013 ma być raczej słaby i nie ma wyraźnych faworytów. Ale wiadomo, jak trudno jest ocenić potencjał młodych graczy, którzy jeszcze nawet nie powąchali zawodowego parkietu. Pistons są już nieźle ustawieni pod względem młodego talentu. Jednak wciąż mają tyle problemów, że mogą sobie pozwolić na wybór najlepszego gracza, bez względu na pozycję. Koncentrując się na pierwszej rundzie, spójrzmy na czołówkę, dzieląc graczy na tych, którzy prawdopodobnie będą poza zasięgiem Pistons i te bardziej realistyczne wybory. Zapraszam.

Pierwszy koszyk. Czołówka:
  • Nerlens Noel. 19 letni center Kentucky Wildcats był jednym z 2-3 topowych rekrutów po szkole średniej. Poszedł do stajni trenera Johna Calipariego, którego Dzikie Koty zdominowały i wygrały mistrzostwo NCAA rok wcześnej. Niestety sezon 2013/13 był rozczarowaniem, a Cats nawet nie weszli do turnieju mistrzowskiego. Natomiast Nerlens Noel nie zawiódł. Jest surowy w ofensywie, ale atletyzm, talent defensywny i doskonałe instynkty sprawiają, że jest prototypowym nowoczesnym centrem - szybkim, mobilnym, skupionym na obronie pomalowanego. Problem: wraca po operacji zerwanego więzadła i nie wiadomo, czy będzie gotowy na początek sezonu. Ale drużyna, która go wybierze i tak będzie miała przed sobą długą drogę rozwoju i chętnie na niego zaczeka.
  • Ben McLemore. Klasyczny rzucający obrońca. Doskonały w catch & shoot, solidny z kozła. Skuteczny za 2 i zza łuku. Miał swoje problemy w turnieu NCAA i podobno różnie idzie mu podczas audiencji z klubami NBA. Ale Ben McLemore kipi potencjałem i jest już graczem dobrze ufromowanym. Byłbym zszokowany, jakby wypadł poza Top 3.
  • Otto Porter. Tak jak McLemore jest skrojony na miarę SG, Otto Porter to prototypiczny niski skrzydłowy. Gwiazda Georgetown Hoyas, którzy słyną głównie z doskonałych podkoszowych (patrz. Patrick Ewing, Alonzo Mourning, Dikembe Mutombo, Roy Hibbert, Greg Monroe;-), ale nie tylko (patrz. Allen Iverson). Porter pokazał się jako gracz wszechstronny, o dobrych warunkach fizycznych (choć musi dodać trochę masy), nawet jak na ligę zaowdową. Imponował też dojrzałością, opanowaniem i zachowaniem poza boiskiem. Skuteczny za 2 i zza łuku, bardzo dobry zbierający, umie też znaleźć kolegów. Drużyna, która potrzebuje natychmistowego wzmocnienia na pozycji SF i chciałaby wybrać bezpiecznie, nie powinna się długo namyślać.  
  • Victor Oladipo. 21 lat, pozycja SG. Gracz, który, gdyby dotrwał do ósmego wyboru, byłby świetnym kandydatem dla Tłoków. Super atletyczny, dynamiczny, robi wrażenie, jakby nigdy nie zwalniał. Najmocniej zaznaczył swoją obecność po bronionej stronie parkietu, gdzie był regulrnie delegowany do krycia i wyłączenia najlepszego zawodnika obwodu przeciwnika. Nieustępliwy i utalentowany obrońca. Niewielki wzrost rekompensuje niesamowitym zasięgiem ramion. Pracowity, dobry duch zespołu. Ktoś w typie Tony'ego Allena, czy Kawhi Leonarda. W ataku bardzo poprawił trójkę, którą trafiał za skutecznością prawie 45%, głównie po odegraniach. Duża część jego gry ofensywnej oparta jest na ruchu bez piłki i ścięciach wzdłuż linii końcowej.
  • Anthony Bennett. Gość trochę między pozycjami. Zbudowany jak silny skrzydłowy, ale o wzroście Jasona Maxiella. Dobry tyłem do kosza i dominujący w pomalowanym, solidny rzut z półdystansu i dystansu. Aktywny i dynamiczny, dobry na koźle, szczególnie jak na swoje rozmiary. Niski wzrost nadrabia dużym zasięgiem ramion. Znalezienie odpowiedniej pozycji na pozimie zawodowym będzie dla niego wzyzwaniem, ale wielu undersized PFs przed nim zrobiło wielkie kariery w lidze. Da radę. Fakt, że potrafi też sypnąć trójkę, tylko mu pomoże.
  • Alex Len. Wymiarowy center Maryland. Doskonałe warunki fizyczne, miękka kiść i zasięg do dalszego półdystansu. Świetnie czuje się w pomalowanym, ścinając z pick & roll. Obiecująco wygląda też w post up. Bywał trochę zagubiony, ale ma potencjał, żeby dominować, a warunki fizyczne ułatwią mu przejście na zawodostwo. Ćwierkają ptaszki, że Cavs rozważają wybranie go z pierwszym numerem. To się czyta!
Drugi koszyk. Czyli w naszym zasięgu:
  • Trey Burke. O liderze Michigan Wolverines i zdobywcy różnorakich tytułów gracza roku w NCAA, trochę już pisałem. Burke miałby potencjał, żeby stać się lokalną gwiazdą i wielu fanów koszykówki w Michigan marzy, żeby dołączył do Tłoków. Sam Burke wspominał, że chętnie zostałby w okolicy. To piękne, ale pamiętajmy, że lokalną gwiazdą można się stać, jak się gra jak gwiazda. A czy Burke ma taki potencjał? Gracz bardzo kreatywny, doskonały floor general, szczególnie w pick & roll. Nie boi się brać na siebie odpowiedzialności w kluczowych momentach, korzystając ze swojego prawie nielimitowanego zasięgu (patrz niżej). Ale pamiętajmy, że Burke jest klasycznym rozgrywającym. Zawsze stara się wykreować partnerów i dostarczyć im piłkę w dobrym momencie i dogodnej pozycji. Na niekorzyść przemawiają niski wzrost i raczej drobna budowa, połączone z brakiem oszałamiającego przyspieszenia.

  • Shabazz Muhammad. Jeszcze rok temu typowany na wybór w Top 3, Shabazz Muhammad regularnie zsuwał się w rankingach. Co o tym zadecydowało? Głównie kontrowersje dotyczące rzekomego zaniżenia wieku i braku sukcesów, prowadzonych przez niego UCLA Bruins. Padały oskarżenia o trudny charakter i samolubność. Ale pamiętajmy, że w ostatnich latach Pistons wybierali właśnie graczy, których notowania spadły i znaleźnli się niżej niż można było przypuszczać. Wyszło całkiem nieźle. A co z Muhammadem? Otóż, umie grać w koszykówkę i mógłby zapełnić dziurę, którą mamy na dwójce. Specjalizuje się w catch & shoot po zasłonach. Umie też zaatakować z kozła, przeważnie kończąc rzutem z półdystnsu, albo floaterem. Kreatywny i bardzo utalentowany ofensywnie. Dobry zbierający. Niezbyt lubi dzielić się piłką, ale trudno jednoznacznie stwierdzić, czy to wynik egoizmu, czy taktyki UCLA. Słabszy po bronionej stronie. Nie ma 20 lat, ale ma 21. Może jest samolubny, ale na pewno jest graczem z charakterem i ogromną wolą walki. I na pewno jest umie zdobywać punkty, a to chyba ważne?
  • C.J. McCollum. Jeżeli chcecie gracza, który jest doświadczony i gra ze sprytem, trzeba uważnie przyjrzeć się C.J. McCollumowi. Combo guard, który spędził 4 lata na niewielkiej uczelni Lehigh. Świetnie trafia trójkę (ponad 51%!!), gra na wysokiej skuteczności, zarówno z kozła, jak i catch & shoot. Po poważnej kontuzji stopy chyba nie ma już śladu. Pytanie dla Pistons, czy są gotowi zainwestować w kolejnego gracza pomiędzy pozaycjami 1 - 2. McCollum podobno miał trening i rozmowę w The Palace.
  • Kentavious Caldwell-Pope. Gracz, który może być idealną odpowiedzią na potrzeby Tłoków. Wymiarowy SG.  Prawie 200 cm. wzrostu i prawie 100 kg. wagi. Skuteczny zza łuku jako spot up shooter. Doskonały z kozła, szczególnie z półdystansu, gdzie używa kilku zdecydowanych ruchów w kierunku obręczy, żeby zrobić sobie miejsce do rzutu. Moim zdaniem, czarny koń w wyścigu do ósmego miejsca. Spędził dwa sezony na uczelni Georgia, gdzie zrobił ogromne postępy. A wiecie, że Joe D nie wacha się wybierać graczy z mniejszych szkół. 
  • Cody Zeller. Najlepszy wysoki gracz na poziomie uniwesyteckim. Dynamiczny, dobry technicznie tyłem do kosza. Umie trafić z półdystansu, jak również skończyć w kontrze. Wydaje się najlepszy spośród braci Zeller. Skauci obawiają się, czy niewielki zasięg ramion i przeciętny atletyzm pozwolą mu zaistnieć na poziomie zawodowym. Natomiast jako pierwszy wysoki z ławki, który wnosi dużo aktywności i ma potencjał ofensywny, powinien się sprawdzić. 
  • Michael Carter-Williams. Lider Syracuse Orange. Rozgrywający o wzroście prawie  200 cm, z ogromnym zasięgiem, doskonały podający. Zawsze szuka partnerów. Umie zaatakować obręcz, szybki w kontrze. Ze względu na swój rozmiar i sukcesy na poziomie uniwersyteckim, MCW jest intrygującym materiałem na rozgrywającego w NBA. Eksperci zastanawiają się czy słaby rzut z dystansu, szczególnie zza łuku, oraz dosyć wysoki kozioł pozwolą mu stabilnie rozwijać się na poziomie zawodowym. Jeżeli Pistons szukaliby rozgrywającego, to wybór sprowadza się do kogoś z grupy: Trey Burke, MCW i ew. C.J. McCollum.
Jak widać, w czołowce tegorocznego draftu jest kilku graczy, którzy swoim profilem odpowiadają potrzebom Tłoków. Natomiast drużyna, która ma przed sobą perspektywę letnich inwestycji i wiele potrzeb do zaspokojenia, niekoniecznie będzie zawężać swój wybór do graczy obwodu. Jak to się skończy zobaczymy już w nocy z czwartku na piątek. Zapraszam!!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz