Wszyscy kochają Mo Cheeksa

Nowy coach został oficjalnie zaprezentowany na konferencji prasowej w czwartek. Nie było szału. Mo nie jest człowiekiem słowa. To akurat nie jest problem. Lawrence Frank był bystry i elokwentny i czy mu to w czymkolwiek pomogło? Z resztą co można powiedzieć? Cheeks jest szóstym coachem Pistons w ciągu ostatnich jedenastu lat. Nie przychodzi tu jako rozchwytywany, utytułowany szkoleniowiec. Nie wydawał się być nawet na szczycie puli kandydatów znajdujących się w zasięgu Tłoków.


Co więc zadecydowało? Powraca argument, że Mo ma świetne stosunki z graczami. Jest otwarty, ale jednocześnie wymaga szacunku i zaangażowania. Może faktycznie te cechy okażą się kluczowe. Ale najistotniejsze będzie wzmocnienie składu. Jeżeli pozyskamy dobrych weteranów i dobrze wybierzemy w drafcie, jestem skłonny wierzyć, że Cheeks jest w stanie wdrożyć kulturę pracy i zespołowości. Chuck Daly powiedział "Coaching isn’t about X’s and O’s, it’s about managing diversity and adversity". W dzisiejszej lidze, gdzie gracze są na dominujących pozycjach wobec trenerów, te słowa brzmią bardzo prawdziwie. Czy Mo Cheeks ma potencjał, żeby być kimś w rodzaju Doca Riversa lub Marka Jacksona, czyli byłym zawodnikiem, który potrafi zbudować więź z drużyną i sprawić, że gracze będą wzajemnie maksymalizować swój potencjał? Wątpię, że może wejść na ich poziom. Ale jeżeli przejawia te cechy, choćby w mniejszym stopniu, jest szansa na rozwój. Joe D, teraz czekamy na dalsze wzmocnienia. Lipiec jest nasz!! Ale pamiętajmy jak długo trzeba było czekać i ile wycierpieć, żeby móc zainwestować w poważne wzmocnienia. Dumars powtarza, że zdaje sobie z tego sprawę i będzie wydawał rozsądnie.

Tutaj pierwszy z kilku klipów z konferencji powitalnej Mo Cheeksa. Reszta w odniesieniach. Zapraszam!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz