Will Bynum might be gone ...

Agent Willa Bynuma wyjawił, że jego klient myśli o powrocie do ligi izraelskiej. Oczywiście mamy lockout, więc fakt, że Bynum poprowadzi obozy szkoleniowe w Izraelu i może pogra trochę z Maccabi nie jest niczym szokującym. Ale są znaki, że Will chciałby tam pozostać na dłużej. Szczerze mówiąc, nie dziwię mu się. Bynum był jednym z niewielu zawodników, którzy uniknęli większych kontrowersji w zeszłym sezonie. Miał spadki i zwyżki formy, ale zawsze dawał z siebie 100% i udało mu się dobrze zakończyć sezon. Wybór w drafcie Brandona Knighta stawia Bynuma w trudnej sytuacji. Oczywiście można się spodziewać ruchów transferowych, co za tym idzie uwolnienia czasu gry dla Willa. Ale kiedy to będzie ... Ponadto, Pistons prawdopodobnie postawią na Knighta jako playmakera przyszłości, a Stuckey też będzie trochę grywał  na jedynce. Bynum chce grać i zasługuje na więcej. Myślę, że mógłby być świetnym drugim rozgrywającym w czołowym zespole ligi, jak chociażby Dallas, które mogłoby go pozyskać, o ile JJ Barea odejdzie. Tymczasem szykuje mu się los drugiej - trzeciej opcji w słabej drużynie. I nic nie może z tym zrobić ... Przypominam, że wciąż ma ważny kontrakt z Pistons i od Joe Dumarsa zależałoby ewentualne uwolnienie go z tej niewygodnej sytuacji. Chciałbym żeby sprawy potoczyłyby się inaczej, bo uważam, że mimo pewnych niedostatków, Bynum zasługuje na 20 minut w meczu jako drugi rozgrywający. Jednak nikt chyba nie sądzi, że Tłokom uda się pozbyć Ripa Hamiltona i Bena Gordona. Pozostawienie jednego z nich spycha Willa na margines, na którym bardzo nie chce się znaleźć. Jeżeli więc nie zobaczymy go już w koszulce Pistons, mam nadzieję, że odnajdzie się w innym otoczeniu ... a raczej ono go odnajdzie, bo przecież wiemy, że Will "The Thrill" jest zawsze gotowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz