Slava robi wrażenie

Jak już pisałem, możliwe, że ze względu na większe doświadczenie, szczególnie na poziomie zawodowym, tajemniczy Slava Krawcow okaże się czarnym koniem Pistons. Nie chcę przez to powiedzieć, że mamy gwiazdę, ale pierwsze sygnały z obozu Tłoków potwierdzają, że Krawcow gra twardo, zdecydowanie pod obręczą i stawia mocne zasłony. To jest dokładnie to czego brakowało w Motown w ostatnich latach. Nie zdziwiłbym się gdyby wyprzedził Andre Drummonda w wyścigu o minuty, a z czasem stał się nawet starterem u boku Grega Monroe. Pistons mają bogatą tradycję korzystania z zagranicznych talentów - patrz. Zeljko Rebraca czy Mehmet Okur. Po rozczarowaniu, którym okazał się Darko Milicic, Joe Dumars na długo przestał czerpać z grona europejskich talentów. Wybór w drafcie 2009 Jonasa Jerebko to powrót do taktyki, która przyniosła drużynie wiele korzyści. Miejmy nadzieję, że ściągnięcie Slavy Krawcowa wpisze się w ten trend.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz