Un belie belie believable

Andre Drummond i rośnie w oczach. Mo Cheeks egzekwuje pod niego niewiele zagrywek, choć trzeba przyznać, że stara się go angażować. Tymczasem Dre, trochę po cichu, sieje terror na desce. 12,8 zbiórek na mecz stawia go na drugim miejscu w lidze za DeAndre Jordanem. Pistons są najlepiej zbierającą w ataku drużyną ligi i duża w tym zasługa Dre. Zbiórki ofensywne niekoniecznie świadczą o klasie drużyny. Miami Heat są w tej kategorii w ogonie, a można zaryzykować twierdzenie, że są całkiem nieźli. Btw, Pistons właśnie pokonali mistrzów NBA na ich parkiecie. Było to imponujące zwycięstwo. Tłoki nie tylko prowadziły grę, ale gdy Miami zmniejszyło dystans do 3 pkt. pod koniec IV kwarty, byli w stanie odpowiedzieć i dowieźć pewne zwycięstwo. Forgot about Dre? Niezupełnie. Drummond miał w tym meczu kłopoty z faulami i spędził na boisku niespełna 23 minuty, ale zebrał 18 (!!!) piłek. Dwa dni wcześniej, przeciwko Sixers zanotował rekordowe zdobycze: 19 zbiórek, 31 punktów i 6 przechwytów!!! Takie wyniki, w tak młodym wieku, stawia go to w gronie największych centrów ligi, jak Hakeem Olajuwon, czy Shaq. Z tym drugim łączy go też niemoc na linii rzutów wolnych. Przeciwnicy coraz częściej stosują taktykę umyślnego faulowania Dre, żeby wybić Pistons z rytmu i stawiać młodego gracza pod presją. Niestety Dre nie poprawił skuteczności i dalej trafia katastrofalne 37%. Ale to jedyna skaza na coraz jaśniej lśniącym wizerunku. Wczoraj, przeciwko Milwaukee znów zebrał 19 piłek, dodał 24 pkt, 3 bloki i dobrą egzekucją osobistych zniweczył taktykę hack-a-Dre, która powoli staje się jedyną skuteczną bronią przeciwko Wielkiemu Pingwinowi. 56 zbiórek w trzech meczach … Tym samym Pistons zanotowali pierwszą w sezonie serię 3 wygranych z rzędu i zbliżają się do bilansu 50/50. Przy tak słabej Konferencji Wschodniej, już dawno powinni być na plusie. Wygląda na to, że Andre Drummond szczególnie wziął to sobie do serca. Można tutaj zacytować innego dużego pana:



A tak Pistons ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Brawo Brandon Jennings!! Gutsy play!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz