Słońce Michigan, złote dziecko Detroit, mesjasz Tłoków

Miesiąc marzec był zabójczy dla fanów Pistons. Nie to żeby luty był super, ale z ostatnich 12 spotkań wygraliśmy jedno, jednym punktem z Bobcats i to tylko dzięki brawurowej szarży Charliego V. Jedynym pozytywnym niusem był ostatnio felieton na nba.com, poświęcony porządkowemu, pracującemu w The Palace, który co i raz spontanicznie pokazuje się jako utalentowany tancerz. Detroit Free Press ma wywiad z tym panem, w którym uderzył mnie jeden fragment:

Any good stories, reactions from people?
When I hear people from out of town or England, or say, we came here and the best part of the night is seeing you, you know from other countries or other states, that's the part that I like. Wow! Somebody from Canada. Somebody from England.


Z całym szacunkiem, dla talentu Shannona Sailes'a, ale jeżeli dla publiczności, która z jakiegoś powodu jeszcze odwiedza Palace of Auburn Hills, porządkowy tańczący w przerwach jest największą atrakcją, to mamy problem.


Na szczęście ten, oraz inne kłopoty, mogą szybko odejść w niepamięć, bo oto w dniu dzisiejszym, po dwumiesięcznej absencji spowodowanej kontuzją, po raz pierwszy w pierwszej piątce wystąpi ... Ladies and Gentleman .... Andre Druuuuummond !!!! W tej sytuacji sezon 2012/13 na nowo nabiera znaczenia. Drummond w zasadzie minął się z Jose Calderonem i nie mieliśmy okazji obserwować pick & roll w ich wykonaniu. Teraz będzie można to nadrobić, mając nadzieję, że Calderonowi na tyle się spodoba nowy kolega, że zechce za przyzwoitą cenę pozostać w Detroit po zakończeniu sezonu.

Tymczasem, mamy dwie drużyny z Michigan w Sweet Sixteen. Michigan Wolverines, prowadzeni przez rozgrywającego Trey'a Burke'a i z synami byłych gwiazd NBA w składzie (Tim Hardaway Jr. oraz Glen Robinson III) zmierzą się dziś w nocy z ubiegłorocznymi finalistami NCAA, Kansas Jayhawks. Z kolei zawsze groźni i twardzi w defensywie Michigan State Spartans, prowadzeni przez coacha Toma Izzo, staną na przeciwko Duke pod wodzą trenera Mike'a Krzyzewskiego. Trzymam kciuki, szczególnie za Wolverines. Jeżeli przejdą do Elite Eight, na pewno coś o nich napiszę. Ale na razie Andre Drummond ma pierwszeństwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz