Jesteśmy na wizji

Wczoraj nba.com zamieściła materiał o Tłokach i m.i.n hajlajty Grega Monroe. Dzisiaj z największym graczem Pistons Isiah.Przy okazji 20tej rocznicy występu pierwszego Dream Team, powrócił temat wykluczenia ze składu Isiah Thomasa. Czy Christian Leattner, Scottie Pippen, Chris Mullin byli lepsi od Zeke'a? Czy, szczególnie, że dorobek, a nie tylko ówczesna forma liczył się przy wyborze (patrz Larry Bird, Magic Johnson), John Stockton był bardziej utytułowany? Thomas uprzejmie się od wszystkiego zdystansował, kwitując, że to zamierzchła przeszłość i nie ma do nikogo pretensji. Jednak Jordan, a szczególnie Pippen, ulali przy okazji trochę żółci i ewidentne staje się kto nie chciał Isiah w drużynie. Potwierdził to również Clyde Drexler, dla którego taka sytuacja była niezrozumiała. Nie jest również jasne, czy przeciwko nie był Magic, który wcześniej pokłócił się z Isiah. Najlepiej mógłby sprawę wyjaśnić Chuck Daly. Cóż, było minęło, ale pamiętajmy, że wizerunek Bad Boys przestał się w pewnym momencie NBA podobać. Ale kiedyś było tak:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz