- Pistons są silni na desce, aktualnie w pierwszej trójce ligi. Van Gundy preferuje zachowawczy model obrony, pozwalający wysokim nie oddalać się zbytnio od trumny. Pamiętajmy jak żałośnie wyglądał w zeszłym roku Greg Monroe agresywnie doskakując w obronie P&R na wysokości linii rzutów za trzy. Ustawienie wysokich w bardziej korzystnej pozycji pozwala uszczelnić obwód. Efekt? Przeciwnicy rzucają średnio 97 pkt. ze skutecznością 44%, co stawia Pistons lekko w górnej połowie ligi pod względem efektywności defensywnej. Przypomnijmy, że zeszły sezon skończyli na 25 miejscu. To znaczny postęp i silnie pozytywny trend.
- Gra toczy się wolno. Pod względem tempa, Detroit jest na szóstym miejscu od końca, razem z Memphis. Cóż, dobre towarzystwo.
- Czekamy na atak. Zanim przejdziemy do dokonań poszczególnych graczy, trzeba podkreślić, że efektywność ofensywna Tłoków pozostawia wiele do życzenia. Aktualnie jest również na poziomie 6 miejsca od końca. Najbardziej frustrująca jest niemoc z linii osobistych, która być może kosztowała Pistons już dwa mecze. Jako drużyna, Tłoki trafiają niespełna 67%, co jest przedostatnim wynikiem w lidze, tuż przed Sixers. Sprawa jest tym bardziej poważna, że podstawowy gracz Josh Smith trafia niespełna 48%, czym upodabnia się chyba do Andre Drummonda, który w tym sezonie zaliczył regres i trafia dumne 40% ...
A teraz personalnie:
- Stan Van Gundy Wielkiej Trójki się nie boi. Jennings - Caldwell-Pope - Smith - Monroe - Drummond to wyjściowa piątka. Smith, Monroe i Drummond spędzają razem ponad 12 minut, czyli o 10 mniej niż w zeszłym sezonie, ale więcej niż jakakolwiek inna kombinacja na pozycjach 3-4-5. Nie jest to najbardziej efektywne ustawienie, ale wychodzą na plus. Zachowawcza strategia obrony pozwala wysokiej piątce dominować na desce i wywierać dużą presję w środku. Pierwszy z ławki jest natomiast Caron Butler, który wchodzi za któregoś z wysokich, przeważnie Drummonda ...
- ... co prowadzi nas do zasadniczego problemu. Drummond ma notorycznie problemy z faulami. Co gorsza, jest to często wynik nieuwagi i opieszałości w obronie. Dre potrafi dominować na desce i imponować atletyzmem. Niestety ma problemy z obroną indywidualną i chyba nie jest w stanie efektywnie egzekwować strategii Van Gundy'ego. Jest dużo czasu na naukę. Stan konsekwentnie wystawia go w pierwszej piątce i ustawia dla niego po kilka zagrywek w ataku. Jednak na razie mamy regres i wygląda to trochę jak trudny proces wychowawczy.
- Greg Monroe to podstawa. Jest najskuteczniejszym graczem Pistons. Skuteczniejszy i pewniejszy w post up niż w zeszłym sezonie, czasem wygląda jakby spędził lato z Kevinem McHale. Wkręca się w pomalowane, dobija własne pudła, odgrywa, itd, itp. 16,9 pkt., 10,7 zbiórek, 3 asysty, 50% z gry i 78% z linii. Gdyby nie ogromny potencjał i młody wiek Drummonda, nie zdziwiłbym się, gdyby wchodził jako zmiennik Monroe.
- Brandon Jennings kwitnie. Po trzech pierwszych słabych meczach, kiedy prawie nie pojawiał się w czwartych kwartach i sarkastycznie zaproponował DJ Augustina do pierwszej piątki, wspina się na wyżyny. Van Gundy powiedział mu, że ma być agresywny i szukać swoich okazji. A wygląda to tak, że Jennings ograniczył trudne rzuty, gra częściej off ball, wykorzystuje swoją szybkość do naginania obrony i gra dla drużyny. W poprzednim, minimalnie przegranym, meczu z Wizards zanotował 32 pkt., a wczoraj został katem OKC zdobywając w dogrywce 8 pkt. pod rząd, a 29 w meczu. Trafia 46% z gry, 47% za trzy i jest w gazie.
- Jonas Jerebko wyrasta na stretch four i niezwykle efektywnego gracza po obu stronach boiska. Piątki z nim w składzie to najbardziej efektywne ustawienia Tłoków - 57% z gry, 40% za trzy, 100% osobistych!! So far so good!!
- Dają radę: Caron Butler, Josh Smith, Kentavious Caldwell-Pope. Butler jest skuteczny w swojej roli i przerasta oczekiwania. Smith i KCP mają swoje problemy (Smith większe), ale widać pozytywny trend. Smith mniej rzuca z dystansu, bardziej skupia się na obronie i rozgrywaniu. KCP miał kiepski początek sezonu, ale dochodzi do siebie, łącząc trójkę z atakowaniem obręczy i rzutem z półdystansu. Trafia seriami, ale podtrzymuje stały poziom intensywności. Wobec niedostatku rzucających, grywa po 35 minut na mecz. Tak hartowała się stal.
- Kyle Singler jest zagubiony. Nie może znaleźć rytmu, jest niepewny i nieskuteczny.
- Pamiętajmy o nieobecnych. Jodie Meeks będzie pauzował jeszcze miesiąc. Cartier Martin trochę krócej. Pistons potrzebują ich skuteczności z dystansu. Miejmy nadzieję, że będą w stanie złapać wiatr w żagle w obecnym składzie, a powrót Meeksa i Martina okaże się dodatkowym wzmocnieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz