Wczorajszej nocy Pistons wzięli udział w wymianie, dzięki której Rudy Gay powędrował do Toronto, wraz z rezerwowym Hamadem Haddadim. Tayshaun Prince, Austin Daye i Ed Davis przeprowadzają się do Memphis, a Jose Calderon do Motown. Raptors pozyskali w ten sposób gwiazdę, ale jednocześnie zawodnika, który nie był ostatnio zbyt efektywny i ma jeszcze 3 lata kontraktu. Grizz zaoszczędzili mnóstwo pieniędzy, co było kluczowe wobec rosnących restrykcji wydatkowych w lidze. Teraz będą jeszcze mieli miejsce, żeby podpisać kogoś za mniejsze pieniądze. Prince powinien świetnie wkomponować się w wysoki, defensywny skład Memphis, a Austin Daye pomoże rozciągnąć strefę. Ed Davis to młody perspektywiczny PF, który może stać się ważną częścią przyszłości Grizz, a już teraz pomóc wypełnić lukę jaką zostawił Marreese Speights.
Pistons zrobili arcyważny krok w kierunku przebudowy wokół młodych graczy. Kontrakty, które podpisali Rodney Stuckey i Tayshaun Prince były przedmiotem krytyki wielu fanów, obawiających się, że drużyna będzie dalej stać okrakiem pomiędzy młodymi graczami z potencjałem, a solidnymi weteranami. Teraz widać, że Joe D. obrał inny kierunek. Prince jest ostatnim graczem z mistrzowskiego składu Tłoków. Przez ostatnie lata bywał sfrustrowany, ale przed sezonem odrzucił inne oferty i zdecydował się pozostać w Detroit. Pokazał też, że potrafi zrobić miejsce na boisku dla młodszych i rzadziej widzieliśmy tzw. Isolayshaun. Wczoraj z emocjami mówił o swoich czasach w Detroit, o przyjaźniach i niezapomnianych momentach. Ciekawe jak odnajdzie się w Tennessee. Myślę, że świetnie. Co do Austina Daye'a, nie wiem na ile sam sobie zasłużył na niedawny powrót do rotacji, na ile zarząd chciał go wypromować przed wymianą. Tak, czy inaczej, kiedy go wywołano, był gotowy i umiał przełamać się po kryzysie z zeszłego sezonu. Teraz idzie do czołowej drużyny na Zachodzie, która potrzebuje jego rzutów z dystansu. Postępy, które zrobił w tym roku, każą patrzeć z optymizmem na jego przyszłość.
Konsekwencje wczorajszej wymiany dla Pistons można podzielić na finansowe i boiskowe. Finansowo, Tłoki ustawiły się w doskonałej pozycji do dalszych inwestycji. Po sezonie ocenią czy będą chcieli zatrzymać Jose Calderona. Jeżeli nie, zostanie im ok. 22 mln. w cap space na dalsze wzmocnienia. Ile z tych pieniędzy wydadzą w lecie, na kogo i czy mądrze - tego nie wiemy. Ale wiemy, że zmiany kształtujące przyszłość drużyny na kolejne lata już się zaczęły i będą postępować. Możliwe, że wobec relatywnie słabej klasy wolnych agentów w 2013 roku, Tłoki dokonają kolejnych wymian przed zamknięciem okna transferowego 21go lutego. Ciekawie będzie obserwować kształt rotacji składu w dalszej części sezonu. Jose Calderon to prawdziwy pass first PG. Kogoś takiego nie było w Motown od ... dawna. Notuje prawie 7,5 asysty na mecz, trafia 43% za trzy i ponad 90% osobistych. Kyle Lowry nie był w stanie odebrać mu roli dyrygenta drużyny w Toronto, a z Kanady dochodzą głosy fanów opłakująych stratę tak solidnego i doświadcznego rozgrywającego, który, podobnie jak Prince, całą swoją dotychczasową karierę spędził w jednym klubie. Zapewne upłynie trochę czasu zanim rola Jose zostanie określona, ale czy będzie wchodził z ławki, czy startował, szybko powinien przejąć rolę głównego dyrygenta w ofensywie. Co na to Brandon Knight? Pewnie będzie częściej grał off ball i korzystał z podań Jose, bo trudno sobie wyobrazić, że nie będą często wspólnie przebywać na parkiecie. W dalszej perspektywie wyklaruje się, czy Knight będzie się rozwijał jako PG pod okiem Calderona, czy szedł w stronę kogoś a'la O.J. Mayo. Co na to Will Bynum i Rodney Stuckey? Cóż, zagęszcza im się strefa. Szczególnie szkoda Bynuma, który ostatnio wyrósł na świetnego energizera z ławki. Stuckey może być istotny ze względu na wzrost i siłę, której będzie brakować Jose i Brandownowi, szczególnie w obronie. Bardzo możliwe, że ktoś z dwójki Bynum, Stuckey zostanie wymieniony, co, przynajmniej doraźnie, mogłoby zwiększyć rolę Kima Englisha. Z kolei we wczorajszym przegranym meczu z Pacers mieliśmy próbkę tego jak może wyglądać rotacja na trójce - Kyle Singler był zmieniany przez Jonasa Jerebko. Na pewno mogą się też cieszyć wysocy. Greg Monroe i Andre Drummond dostają zawodnika, który jest świetny w pick & roll, robi mało strat i umie uruchomić partnerów. Cieszmy się i my!! Dzieje się!!
P.S.
Prince to kawał historii Pistons. Czterokrotnie w drugim składzie All Defensive NBA, piąty w liczbie spotkań rozegranych w barwach Pistons, ósmy w punktach. Jest obecny w Top 10 w prawie każdej kategorii. Zobaczcie sami. Na pewno wielu fanów odczuwa żal i wzruszenie, że nie zobaczymy go już w niebiesko - biało - czerwonych barwach. Spójrzcie tylko na fana, który na darmo czekał wczoraj na Tay'a, mającego wybiec na parkiet w Indianapolis. Pod trykotem Prince'a miał T-shirt Kentucky. Ciekawe czy na skórze tatuaż, a'la ten. Ale nie ma się co śmiać. Sam jestem posiadaczem koszulki Prince'a. Tylko, że ja nie mam zamiaru się jej pozbywać.
A poniżej zestaw hajlajtów throughout the years: